31 lipca 2023

RAJSKIE JABLUSZKA

Uff - wreszcie sie ten przeokropnie dlugi weekend skonczyl ! Nawet mezowi sie ciagnal jako iz pracowanie z domu to nie to samo co z biura bo nie tylko daje mu sporo chwil na przerwy ale i domowe warunki sa tak odmienie od biurowych ze traci uczucie iz wogole pracuje - niechcacy powstal czterodniowy weekend, chociaz kazde mialo swe zajecia. Jednak pracowanie z domu ma swe zalety wiec bedzie sie tego trzymal i przyzwyczajal. 

  Cala sobote oboje myslelismy ze niedziela wiec musialoby cos w tym byc........Oboje tesknilismy za poniedzialkiem - on powrotem do biura, ja do bycia w domu solo.

 Nadal bylo super goraco, powyzej przecietnych temperatur ale dzisiaj z rana obudzila mnie burza i porzadny deszcz co dobrze.

 Nie za wiele wiec mam do opisania oprocz tego iz ziec z corka posadzili sobie jablon! Ziec przejezdzajac okolice zauwazyl w czyims ogrodzie ten rodzaj jabloni, nazwany rozanymi jablkami.

 Przypomnialo mu ze w domu rodzinnym mieli taka w ogrodzie i ze te jablka mu szalenie smakowaly. Pojechal do ogrodnika i kupil mala rozana jablonke cieszac sie ze wogole mieli bo jablonie na Florydzie nie sa popularnymi drzewami - tam ludzie sadza cytrusowe albo caly rok kwitnace.

 Gdy mi o tym sie chwalil przyszlo mi do glowy ze ten rodzaj jablek moze jest takim w Polsce nazwanym rajskimi jablkami? Wyszukalam zdjecie rajskich jabluszek, poslalam i dowiedzialam sie ze nie, ze te rozane wygladaja inaczej :

Te rozane jablka sa troszke "gruszkowate"
wedlug mnie


 Wiecie co? Uprzytomnilam sobie ze chyba nigdy, gdy w Polsce mieszkalam, nie jadlam rajskich jablek i moze nawet nie widzialam znajac tylko ze slyszenia? 

Drzewko ktore kupil jest mlode w zwiazku z czym prawdopodobnie na wiosne nie da duzo owocow ale go bardzo cieszy  - i niechaj mu zdrowo rosnie -

W zyciu bym nie pomyslala ze to jablon

    
 

23 komentarze:

  1. Fajnie wyglada ta jabloneczka przy palmie, a ja zastanawiam sie, czy klimat Florydy bedzie wlasciwy dla jabloni, bo moze ona naprawde potrzebuje zimy? W koncu jablonie rosna w miejscach, gdzie jest zima, taka prawdziwa z mrozem i sniegiem. Ciekawa jestem efektu tej uprawy i trzymam kciuki, zeby sie udala.
    I wiesz co? Ja chyba tez nie jadlam tych rajskich jabluszek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziec zobaczyl ta jablon w okolicy zamieszkania co znaczy ze rosnie, rodzi owoce - wiec i jego powinna sie uchowac. A jesli nie, Pantero, to jakaz strata? Niewielka.
      Inna blogerka, troche nizej wpisana, jadla rajskie jablka bo ma w ogrodzie i ocenila ze bardzo kwasne, nadajace sie jedynie na kompot lub konfiture.
      Skoro tak to chyba Adam nie tym gatunkiem jablek zostal skuszony :)

      Usuń
  2. Jabłuszka faktycznie gruszkowate.
    Rajskie jabłonki widuję czasami , ale też nigdy nie jadłam...może dlatego taka nazwa, jak zakazane owoce?
    Mój syn z synową tez pracują zdalnie, ale czasami lubią wybyć do biura, tym bardziej, że tam warunki socjalne mają świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie moja corka - od poczatku pandemii pracujaca z domu - i chociaz teraz nie ma takiej potrzeby nadal pozwalaja pracowac ta metoda. Z jednej strony wygodnie ale teskni za ludzmi, za zmiana scenerii, wspolnymi lunchami, ciesza ja dni kiedy musi zagladnac do biur.

      Usuń
  3. Też nigdy nie jadłam rajskich jabłuszek. W ogóle nie przepadam za jabłkami.
    Zdalba praca działa na mnie destrukcyjnie, zaburza rytm codziennego życia. Albo dom, albo praca.
    😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi sie ze tez wolalabym pracowac z biura niz domu.
      Wiem ze w czasie pandemii, gdy to mamy i dzieci pracowaly i uczyly sie z domu bylo bardzo ciezkim dla mam - moja synowa muszac pilnowac swe dzieci by na komputerach wykonywaly program szkolny zamiast grac w gry, wogole nie mogla robic swej roboty, poza tym gdy nie siedzialy przy komputerach to przwracaly dom do gory nogami. Odsapnela gdy wrocily do szkoly a ona do pracy.

      Usuń
  4. Ja mam rajska jabłoń i jabłek próbowałam. Pięknie pachną ale są bardzo kwaśne i nadają się na kompot lub konfiturę tylko.
    Aktualnie to drzewo okupuje wiewiorka . Bardzo sprytnie wyjada pestki a resztę zrzuca nam na głowy , jeżeli akurat tam siedzimy.
    Codziennie rano zaczynamy od zamiatania tarasu.
    Czytelniczka z Kolorado

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro sa niejadalne to dobrze ze przynajmniej wiewiorka ma z nich pozytek. Bardzo psotna ta Twoja wiewiorka :)
      Poza ogolnym ze te rozane sa smaczne, ze ziec je lubi, to nie podal okreslenia smaku.
      Zdziwil mnie o tyle ze nigdy nie chcial miec przy domu drzew pomaranczy lub cytryn mowiac ze spadajace owoce robia balagan, ze przyciagaja papugi a przeciez z ta jablonia moze miec podobnie.

      Usuń
  5. Ładne te owocki. Co do rajskich jabłonek w Polsce- ich owoców nie je się na surowo bo nie są smaczne, ale robi się je w konfiturze - są świetną dekoracją różnych wypieków i wtedy się je zjada. Nie pamiętam już przepisu- ale pamiętam, że po prostu gotowało się je w syropie cukrowym. Wiem, że jest kilka odmian tych ozdobnych jabłonek. Serdeczności;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobna opinie o smaku rajskich jablek wyczytalam na internecie gdy szukalam zdjecie do wyslania zieciowi - on nie okreslil mi smaku tych rozanych ktore swym wygladem mowia ze sa kompletnie czym innym niz rajskie.
      Zobaczymy co mu wyjdzie a pewnie uplynie troche czasu zanim zacznie owocowac. Jesli slodkie to bedzie mial robote z odganianiem papug i innego ptactwa :)
      Zasylam pozdrowienia i usciski.

      Usuń
  6. Pamietam rajskie jabluszka z Polski i raczej probowalam, bo taka bylam ze musialam zerwac i sprobowac. Czesto probowalam nawet takie niedojrzale jablka, wiec bylam obyta z jedzeniem kwasnych czy cierpkich.
    Sprawdzilam przez Google ze i tutaj rosna rozane jablonki, wiec szkoda ze nie ma tych jablek w sprzedazy, ja zawsze jestem czujna na nowe owoce i zawsze wtedy kupuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. No popatrz - sa w Australii czyli przewaznie ciepla pogoda im odpowiada. Pamietam o Twej pasji probowania wszystkich owocow - szkoda ze nie mialas okazji skosztowania rozanych jablek.
    Ja mam inaczej bedac konserwatyna w jedzeniu - ilez mamy w sklepie owocow ktorych nigdy nie kosztowalam trzymajac sie tych znanych mi. Albo podziwiam je w koszyczkach, np dorodne maliny, borowki ktore lubie i znam ale nie kupuje wiedzac ze zjadlabym kilka sztuk a reszta by sie zmarnowala. Co wiecej maz ma podobnie - zobaczy, jak na przyklad bylo z czeresniami, kupi a zje kilka i po paru dniach reszte wyrzucam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodowe owoce to moje ulubione, moge jesc wrecz bez konca. Kiedys jezdzilismy na zrywanie malin dla siebie, ale ja jadlam caly czas, doslownie godzinami siedzielismy w malinach, no na koniec dwa male pojemniczki do kupienia. Jak jest sezon czeresniowy to kupuje bardzo duzo, praktycznie zjadam pol kilo dziennie, ale moglabym wiecej. Mam tak od zawsze, moje dziecinstwo to objadanie krzakow porzeczek i agrestu, i ciagle siedzenia na jablonkach i zajadanie jablek, to samo z czeresniami i sliwkami.

      Usuń
    2. Lubie wiele owocow i warzyw choc nie jadam w takich ilosciach jak Ty.
      Dobrze robisz - sa pelne witamin i mineralow a takze wspomagaja trawienie. Nie mowiac ze smaczne.
      Lubilam agrest gdy byl dojrzaly, zoltawy, porzeczek nie bo zbyt kwasne, tylko niektore gatunki sliwek, podobnie gruszek - nie za kazda sie lapalam. Polska miala wiele odmian, mozna bylo sobie wybierac i przebierac, tutaj sa doslownie ze trzy gatunki sliwek i gruszek, zaden zachwycajacy - lepsze w puszkach niz naturalne.
      Za czym tesknie to bob - bardzo lubilam a tutaj jest nieznany. Raz spotkalam w puszkach a pochodzil o ile pamietam z Meksyku - i byl wstretny!

      Usuń
    3. Od kilku lat pojawil sie tutaj bob, tylko w lecie gdzies tak przez miesiac jest i kupuje. Uwielbiam. Moze trzy lata temu zobaczylam pierwszy raz, uwierzyc nie moglam, nie wszedzie nie w supermarketach, ale mam dwa warzywniaki w ktorych byl.

      Usuń
  8. To masz swietnie mimo ze tylko przez miesiac - zazdroszcze!
    Przypomnialy mi sie dwa spotkania ze swiezym bobem - jedno gdy corka mieszkala w Miami i tam widzialam. Byly ostatki, niewiele ponad garstka ale kupilam i ugotowalam wiedzac ze bede miec parenascie sztuk. Tymczasem dolaczyla sie do mnie corka wiec obie mialysmy moze po 10? Drugi raz w Bostonie - tam tesciowa syna wiedzac ze przyjezdzam kupila by mi dogodzic. Nie byl jednak taki smaczny jak polski wiec praktycznie nie uzylam sobie na nim. Nadal wiec zostalo mi tylko wspominac.......

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym pracować w domu. Mój charakter pozwoliłby mi szybko się przystosować. Czasem można wpaść do firmy, wiadomo, (wszystko zależy od rodzaju pracy), ale dobrze jest pracować na własnych zasadach.
    Nie mam jednak takiej sposobności, ponieważ moja praca polega na pomaganiu w prowadzeniu sklepu zoologicznego, a to już oznacza, że cały czas muszę być na miejscu. A jak mnie nie ma, to i tak dzwonią. ;)

    Piękne te jabłka. Floryda, powiadasz. Klimat nie łatwy do zniesienia. Jeżeli ktoś lubi gorąco, może być idealnie. Ale wiatry potrafią tam przecież solidnie szaleć.

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi sie ze zadowolenie z pracy z domu zalezy od sytuacji rodzinnej choc nie tylko. Moja synowa w czasie pandemii musiala pracowac z domu a jej dzieci uczyly sie z domu. Powstal chaos - jej dzieci nie sa obowiazkowe wiec zamiast uczestniczyc w lekcjach graly w gry elektroniczne wiec musiala ich pilnowac czyli wszyscy troje robic swoje w jednym pomieszczeniu - a jej praca cierpiala i wlokla sie bo na dodatek musiala przygotowywac posilki . Gdy skonczyli swoje i mogla wrocic do swej roboty to przestawiali dom do gory nogami. Wiec nie, nie lubila tego okresu i z ulga przyjela otwarcie szkol i powrot do biura. Moja corka od pandemi pracuje z domu i uznaje to za wygodne chocby z racji ze ciagle ma jakichs naprawiaczy albo dostawcow i moze ich dopilnowac a takze gotowac. Ale teskni troche za ludzmi, za lunchami z kolezankami wiec z radoscia jedzie do biur w dni kiedy jej obecnosc jest potrzebna a ma ich w miesiacu 4-6.
      Gdy jeszcze pracowalam lubilam pracowac solo, sama w swoim laboratorium.
      Wiec jak ze wszystkim - zalezy od okolicznosci i charakteru osoby.
      Zycze Ci bys kiedys mogla dostac wymarzona prace.
      Odwzajemniam pozdrowienia - i dziekuje.

      Usuń
    2. Głęboka prawda.
      Akurat moje warunki są odpowiednie do pracy w domu, stąd taki pomysł. Póki co, mam stały kontakt z ludźmi. Czasami czuję się przez to przebodźcowana i chcę uciekać.
      Zauważyłam też, że jestem dużo wydajniejsza, kiedy pracuję sama.
      Póki co, jestem gdzie jestem, radzę sobie, często wyjeżdżam, by zregenerować to, co nadszarpnięte w zgiełku. Równowaga też jest ważna.

      Usuń
  10. W dzieciństwie nie cierpiałam jabłek. Pewnie dlatego, że kojarzyły mi się głównie z kompotem (błe), a poza tym wiadomo, że zawsze się tęskni za tym, czego nie ma, a wówczas były to (a raczej nie było ich) owoce cytrusowe.
    Teraz już bardziej się do nich przekonuję, ale oczywiście są odmiany, które mi bardziej podchodzą i takie, których unikam. Rajskich nie znam, tylko z nazwy.
    O, i przypomniałam sobie, że z szarlotki lubię... samo ciasto i najlepiej, jak warstwa jabłek jest jak najcieńsza 😂
    To Przeczytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie - o rajskich jabluszkach jedynie slyszalam a w szarlotkach tez nie lubie grubej warstwy jablek. Mam ulubiony gatunek i czesto jem, prawie codziennie - ale tylko ten.
      Nic zlego ze kazdy ma swoje ulubione owoce czy inne potrawy, nie musimy lubiec to samo.

      Usuń
  11. Pięknie wyglądają te jabłka, ale nigdy nie miałam przyjemności ich skosztować.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moze kiedys bede miala okazje skosztowac tych rozanych jablek i sama ocenic.
    Nie widze w nich duzej urody jesli chodzi o wyglad - ale liczy sie smak - jesli ziec lubi niech sobie ma.

    OdpowiedzUsuń