5 sierpnia 2023

SMACZNEJ NIEDZIELI ZYCZE

Wczorajszy piatek byl dziwny pogodowo - najpierw przez wiekszosc dnia pobijalismy rekord poprzedniego dnia majac zaraz po poludniu +50 st C odczuwalnej temperatury. W dodatku ciezkie, parne powietrze czyli cala kombinacja doslownie mogaca zabic.

 Na to nagle i niezapowiedzianie pochmurzylo sie i przyszla burza z wielce ulewnym deszczem - co poniekad nie dziwne gdyz w koncu musialo sie jakos wyladowac. Po burzy ochlodzilo sie spadajac do 30 st co w porownaniu z wczesniejszymi temperaturami uznalismy za chlod.

 Szczegolnie ja przyjelam radosnie bo co prawda po wszystkich operacjach jakie przeszedl moj samochod, byl jezdzony przez meza, kilku roznych mechanikow, czasem wozac troje ludzi czyli brudzac mi kazdy dywanik nie tylko kierowcy, umylam go na myjni ale nie odkurzylam bo po prostu nie dalo sie w tych upalach, nawe gdybym to robila w garazu. Mamy na osiedlu nowa i nowoczesna myjnie na ktorej pisze ze istnieja wewnetrzne odkurzacze ale nigdy nie sprawdzilam czy to oznacza ze jedynie pod dachem, w cieniu czy ze w pomieszczeniu z klimatyzacja.

 Wczoraj wiec biegiem rozlozylam odkurzanie samochodu na podjezdzie wiedzac ze mam moze tylko 30-40 minut tego relatywnego chlodu bo zaraz od nowa ukrop powroci bo tak zawsze jest.  Nawet i te 30 st mnie upocilo tak ze lalo sie ze mnie jak z tenisisty a przeciez jeszcze musialam przeczyscic tapicerki i wszystkie szparki, szyby od srodka tez. Samochod blyszczy i pachnie i nawet dzieki temu przyjemniej mi go uzywac. I juz nikomu nie dam go dotykac !!!!!!! 

Na dzisiejsze sniadanie zrobilam sobie to - bagiel ze serkiem i zielona cebuka ozdobiony rzodkiewkami, do tego jajko na twardo polane majonezem wymieszanym z miodowa musztarda. Zalowalam ze nie mialam koperku bo wprost sie prosil do posypania rzodkiewki. Na deser banan i nastepna czastka tiramisu jako ze porcja byla tak duza iz dziele na cztery dni. To powinno mnie trzymac przy zyciu do lunchu :)




 Na jutro maz zarzadzil zurek i pierogi z borowkami pochodzace z polskiego sklepu. Dla mnie beda ruskie bo wole zamiast pierogow owocowych ktore uwazam bardziej za deser. Nigdy wczesniej nie gotowalam zamrozonych owocowych pierogow wiec sie boje co z tych wyjdzie, czy nie paciara, bo maz bez zapytania juz je wyjal z zamrazalnika a moim zdaniem lepiej by bylo na wrzatek wrzucic zmrozone. Nic, co wyjdzie to wyjdzie skoro tak zrobil.


Zanosi sie wiec na smaczna niedziele czego i Wam zycze.  

26 komentarzy:

  1. Dobrze, że jadłam wcześniejszą kolacje, bo narobiłabyś mi apetytu!
    Owocowe pierogi dla mnie tez raczej na deser lub kolację...
    Duchota u mnie straszna, sił brak na cokolwiek, nawet deszcz nie pomógł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie - niby po deszczu chlodniej ale na krotko i jedynie podnosi procent wilgotnosci powietrza.
      Bardzo zatroskana jestem tymi zwariowanymi zmianami w klimacie bo nie wrozy nic dobrego na przyszlosc.

      Usuń
  2. Boszszsz... Ty sie cieszysz, ze jest 30°C, bo to "chlodno". No pewnie, w porownaniu do 50 to lodowka, ale dla mnie to upal nie do wytrzymania i nie bralabym sie za odkurzanie wnetrza samochodu. Zreszta, gdybys zobaczyla nasze auto, to pewnie bys nie wsiadla. Mnie auto sluzy do jezdzenia, wozenia mamy i czesto Toyki, a wiec niespecjalnie lsni, choc z tylu przymocowany jest specjalny pokrowiec dla zwierzakow, zeby oszczedzac siedzenia. Ale coz, klaki fruwaja wszedzie, a ja mam wiele ciekawszych zajec od czyszczenia wnetrza samochodu, on ma jezdzic, wygladac nie musi.
    No i faktycznie, na wrzatek wrzuca sie pierogi zamrozone, ale moze nic takiego sie nie stanie i nie bedzie packi. My kupujemy pierogi albo z kapusta i z grzybami, albo z twarogiem, nie lubimy z owocami. Ale ze maz JUZ wyjal na obiad niedzielny? Troche wczesnie, w koncu jest sobota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to wlasnie pracuje - ze 30 st kiedy indziej jest upalem ale w porownaniu z 50 blednie. By bylo smieszniej wczoraj mielismy identycznie - najpierw ogromny, ciezki i lepki upal, pozniej burza i ulewa ktora przyniosla "ochlodzenie" ktore pozwolilo mi odchwascic grzadki - kosztem 11 komarzych ukaszen. Posprejowalam sie ale po ciele omijajac ubranie wiec dorwaly sie moich plecow. Na szczescie nasze komary sa "polgodzinne" - po tym czasie swad przechodzi.
      Z pierogami bylo gorzej niz myslisz bo w chlodniczej czesci lodowki znalazlam je w sobote rano czyli maz mogl je przeniesc przed pojsciem spac w piatek - by byly gotowe na niedziele. Ale kim ja jestem, jakim medrcem by rozumiec sposob myslenia mezczyzn?

      Usuń
  3. U mnie skromne 21, tylko słońce nieco zamglone było. Deszcz co prawda zapowiadali, ale chyba zapomnieli ten deszcz tu dosłać, bo nic nie padało. Moi pojechali w Alpy i mają się jakoś przemieścić z Niemiec do Włoch, chyba samochodem, nad jezioro Garda. Wracają za 2 tygodnie. Pierogi to ja lubię tylko z grzybami i to odsmażane. A owoce to wolę same, bez ciasta. Serdeczności;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alpy sa piekne, widziec je to czysta przyjemnosc i wcale nie musi sie po nich wspinac jesli ktos nie chce. Zawsze marzylam mieszkac u podnoza gor by miec ciagly widok na nie ale nie spelnilo sie bo mam widok tylko na male wzgorza.
      Nie wiem kiedy my bedziemy miec 21 st na zewnatrz, pewnie w grudniu - i zanim sie ogladniemy znowu beda upaly. Niepokoja mnie te figle klimatyczne, niczego dobrego nie wroza.
      Lubie pierogi z grzybami i tez najbardziej w formie odsmazonej. Juz nie robie pierogow w domu tym bardziej ze mam sklep ktory sprowadza polskie - ruskie i sa bardzo smaczne wiec tylko wrzucic do wrzatku. Z kolei jeden chinczyk ma z kapusta i juz odsmazone i tez smaczne wiec chociaz nie mam grzybowych to tymi innymi jestesmy dosc nasyceni.
      Przewaznie tez jadam owoce bez ciasta ale tym rankiem tak mi sie zdarzylo gdyz chcialam ta duza porcje tiramisu wreszcie skonczyc.
      Trzymaj sie zdrowo, bez boli, Anabell.

      Usuń
  4. Mowimy inaczej bo Ty borowki a dla mnie to jagody, moge jeszcze dodac dla jasnosci czarne. Pierogi najlepsze ruskie, ale moge jesc kazde, o kazdej porze dnia. Az sie boje ze maz Twoj zmarnowal sobie pierogi ze je wczesniej rozmrozil, wrzuca sie za mrozone i gotuje troche dluzej, ja zawsze pilnuje gotowania, zeby gotowanie bylo spokojne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli tak to co to sa borowki, jak wygladaja?
      Ja tez najbardziej lubie ruskie i na szczescie mam sklep ktory je sprowadza, w dodatku bardzo smaczne, niewiele gorsze niz mego wyrobu. Omaszczam podsmazonym boczkiem i sa pycha, zwlaszcza jesli rowniez ugotuje czerwony barszcz do popicia.
      Ja tak gotuje te mrozone ruskie pierogi - ze jeszcze zmrozone wrzucam do wrzatku. Wczesniej rozmrazam tylko tyle bym je mogla jeden od drugiego odkleic ale na to wystarcza wyjac z zamrazalnika ze dwie godziny przed gotowaniem.
      Podziwiam Twoja chec do gotowania dla samej siebie, mnie by sie nie chcialo - dobrze robisz i masz duzo mojego uznania :)

      Usuń
    2. Borowki sa takie ciemno czerwone. Pamietam je tylko z dziecinstwa, byly w lesie, ale trudno je bylo znalezc, czarne jagody byly latwiejsze do znalezienia. Czesto bylam w lesie, tato mnie zabieral od dziecka i pamietam ze jadlam duzo tych czarnych jagod a borowki malo kiedy, bo trudno bylo znalezc. Mama na targu kupowala czarne jagody, one byly czesto i byly tylko z lasu a nie jak teraz ze uprawa jest. A najbardziej smakowaly mi zurawiny, czasami tylko mialam okazje swieze jesc, rosly na mokradlach.

      Usuń
    3. Nie znalam tej roznicy w nazwie - i nawet nie pamietam czy widywalam czerwone a tez bardzo duzo lazilam po lasach. Pochodze z krakowskiego a tam zawsze mowilo sie borowki, jagody bedac bardziej ogolna nazwa okreslajaca wszelkie odmiany jagodzianek, borowki bedac specyficznie dla ....borowek . W krakowskim mowilo sie "ide na pole" o co protestowali warszawiacy mowiac ze powinno sie mowic "ide na dwor" czemu protestowali krakowiacy mowiac ze dwor to palac. Widzisz jak to w roznych regionach bylo przeroznie?
      U nas tez jagody pochodza z hodowli przez co sa bardzo duze.
      Zurawina jest u nas bardzo popularna, zwlaszcza w postaci powidla i nieodzowna w czasie Thanksgiving towarzyszac indykom. Mamy bardzo duzo farm zurawinowych - czyli mokradl. Zbieraja ja w w gumiakach wysokich do bioder zgarniajac siatkami podobnymi do wybierania ryb. W sprzedazy sa rowniez w orginalnej formie, jako jagody z ktorymi mozesz robic co chcesz. Nie wiem czy przez caly rok bo my nie jadamy zurawiny wiec nie zwracam na nia uwagi.

      Usuń
    4. A wiesz teraz pamietam ze w roznych czesciach Polski mowilo sie albo borowki albo jagody. Ja jestem z Opolszczyzny, tam wlasnie mowilo sie jagody i mowilo sie “ide na dwor” juz jako dzieciaki, bawilismy sie na dworze, nikt z nas nie myslal w ten sposob ze to jakis krolewski dwor, po prostu tak bylo ze jak wyszlo sie z domu to bylo sie na dworze. A pole to mielismy taka wydzierzawiona dzialke od panstwa ze tam mielismy posadzone ziemniaki i wtedy tato mowil ze idzie na pole, no i my tez. Moje miasteczko bylo male, moze 20 tysiecy mieszkancow a na obrzezach byly pola i niedaleko do lasu.

      Usuń
    5. W moim krakowskim tez sie mowilo "ide na pole" i kazdy rozumial ze na podworko. Warszawiacy nas poprawiali i wysmiewali nie widzac ze ich "na dwor" tez nie bylo scislym okresleniem. Takim najbardziej wlasciwym byloby "na zewnatrz".

      Usuń
  5. W Polsce teraz na ruskie pierogi mówi się „ukraińskie”. To nie żart, byłam, widziałam. Bardzo to śmieszne. I jak zapytałam panią czy ukraińskie to ruskie, to uśmiechnęła się, że tak. 😀
    Pozdrawiam,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, troche smieszne, ale widac ze Polacy okazuja solidarnosc i protest gdzie sie da.
      Przydalby sie sposob zeby ta wojne juz zakonczyc, za duzo strat w ludziach i gospodarce Ukrainy.

      Usuń
  6. Śniadanie bardzo smakowite.
    Natomiast jagody czy borówki?
    Oboje z żoną, niezależnie od siebie pamiętamy, że gdy jeszcze mieszkaliśmy w Polsce, znajdowało się w lesie borówki zupełnie niepodobne do jagód.
    Borówki były zdecydowanie czerwone, twarde, przypominały smakiem żurawiny.
    Teraz poszukałem na internecie a tam piszą, że "..Borówki amerykańskie są większe niż jagody. Mają ciemnoniebieski kolor, nie są idealnie okrągłe, a po ich przekrojeniu nie wypływa sok. Jagody są mniejsze, ciemniejsze, a ich sok jest brudzący i czerwono-fioletowy."
    Ale ja nie pytam o borówki amerykańskie tylko o polskie.
    No i szukaj wiatru w polu :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, nasze borowki, pochodzace z hodowli, takie sa - ogromne, ciemno granatowe, niemal czarne i malo soczyste - jak wszystko co z hodowli. Ta niska soczystosc jest praktyczna gdy sie je uzywa do wypiekow bo nie przemacza ciasta. Na szczescie zachowuja smak borowkowy/jagodowy. Czesto sa uzywane jako ozdoba lodow, albo sluzac jako "czeresnia " na czubku bitej smietany.
    O tym "polu" i jego intrykacjach, napisalam w odpowiedzi do Teresy, powyzej, bo wyglada ze i to okreslenie bylo podstwa do regionowych sprzeczek w zaleznosci gdzie sie w Polsce mieszkalo. Nic zlego z Twoim polem tylko tak mi sie narzucilo bo tyle co poruszylam to okreslenie.
    Dziekuje Lechu za objasnienie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana! Wszystko, co jest zamrożone, wrzucamy powoli do wrzątku. Powoli, żeby nie obniżyć znacząco temperatury wody.
    Smacznego!😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem o tym i tak robie z ruskimi pierogami, co najwyzej rozmrazajac ze dwie godziny przed gotowaniem by sie daly rozkleic bez uszkodzenia bo w pudelku sa posklejane.
      Widzac ze maz te borowkowe tak wczesnie wyjal balam sie ze sok przemoczy ciasto ale wiesz co? - tak sie nie stalo a moze dlatego ze te nasze borowki nie sa zbyt soczyste.

      Usuń
  9. Amerykańskie czarne jagody z hodowli to „blueberry”. Dzikie czarne jagody to „bilberry” - inna roślina. To co ja nazywam jagodami, pani Serpentyna i inni nazywają borówkami. A tylko dlatego, że nie znają borówek. Borówki są malutkie, czerwone i rosną na niziutkich krzaczkach przy samej ziemi. Nie je się ich ogólnie bez obróbki. Ale podgotowane, z gruszkami, są doskonałym dodatkiem do mięs. Jak żurawina, tylko żurawina to też zupełnie inna roślina. Moja ulubiona. Jest bardzo wykwintnym dodatkiem do mięs (ugotowana z imbirem i pomarańczą) oraz można robić z niej pyszne tarty.
    Tyle o czarnych jagodach, borówkach i jagodach amerykańskich (lub kanadyjskich). Te ostatnie są uprawne i rosną na krzewach.
    A jagód ogólnie jest więcej. Pomidor chyba jest jagodą, maliny, truskawki, jeżyny - to też jagody!
    Pozdrawiam.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Anno, poczulam sie dotknieta pani stwierdzeniem ze “ i inni nazywaja borowkami” bo moj pierwszy komentarz do pani Serpentyny byl wlasnie ze ja mowie jagody, a w drugim komentarzu wyjasnialam roznice borowka kontra jagoda. Pisalam nawet ze czarne jagody latwo bylo spotkac w lesie, a borowke trudniej, i dodam ze w lesie jadlam nie tylko jagody ale borowki tez (bez obrobki cieplnej) no byly dosc cierpkie, troche kwasne, ale takim dzieckiem bylam ze lubilam sprobowac, dodam ze na grzybach znalam sie od dziecka, wiec zadnych trujacych nie probowalam.
      Pozdrawiam Pania.

      Usuń
    2. Uzupelniam, bo przeczytalam jeszcze raz wszystkie komentarze zeby wylowic tych nazywajach jagode borowka i oprocz pani Serpentyny nie znalazlam nikogo. Wyjatkiem sa oczywiscie borowki amerykanskie znalezione na internecie przez pana Lecha.

      Usuń
    3. Z tego malego wpisu wynioslam duzo bo dowiedzialam sie o roznicy pomiedzy borowkami i jagodami, co wczesniej bylo dla mnie tym samym. Tak bowiem pamietam z mlodosci - mowilo sie borowki, szlo na targ kupic borowki a byly tym co okreslacie jagodami. Mowiono na nie jagody tez ale skoro na ten sam owoc to myslam ze ma dwie nazwy.

      Usuń
  10. Oczywiście nie miałam zamiaru dotknąć ani Pani ani kogokolwiek. Przepraszam, jeśli tak to sformułowałam, że Pani poczuła się dotknięta. Nadal jednak twierdzę, że to co ja nazywam czarną jagodą (dziką, z lasu - bilberry po angielsku), wiele osób (czyli „inni”) nazywają borówkami. To może być regionalne, nie mam pojęcia. Ale ponieważ w moim świecie istnieją też borówki (te malutkie, dzikie czerwone) to jak one nazywają się w świecie tych innych osób?
    Widzi Pani o co mi tutaj chodziło? O osoby spoza tej rozmowy, środowiska, regiony itd. Może brusznica bo też jest taka jagoda?
    Pozdrawiam.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak najbardziej widze i rozumiem o co Pani chodzi. I ma Pani racje ze niektorzy nazywaja czarna jagode borowka, tak jest w niektorych czesciach Polski wiec jest to regionalne. Rzeczywiscie niepotrzebnie wzielam to do siebie, bo teraz widze ze Pani piszac “inni” wcale nie miala mnie na mysli, teraz ja przepraszam Pania. Dobrze jest tak wszystko wyjasnic, dziekuje. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Powtorze tylko iz gdy w Polsce kupowalam na targu jagody na ktore rowniez mowiono borowki a byly tym samym owocem wiec nic dziwnego iz przesiaklam przekonaniem iz ma dwie nazwy .
      Pani Anno - w USA jest tak wiele roznych "berrys" ze nigdy nie nauczylam sie ich rozrozniac bo niektore nie rosna w moim regionie, nie ma w sprzedazy czyli nawet niepotrzebne mi znac.
      Glowe dam ze i rodzimi amerykanie nie znaja wszystkich. Tak jest np ze szczawiem - malo kto zna nazwe, sorrel i uwaza go za chwast. Nie sposob znac z nazwy kazda roslinke, owoc, grzyb - ale dobrze ze ta dyskusja wyjasnila jogodowy problem, za co wszystkim dziekuje.

      Usuń
  11. Oczywiście, że nie znamy wszyscy wszystkich roślin. Mieszkamy w różnych miejscach na świecie, mamy wokół siebie najróżniejsze owoce i warzywa. Ja mam całą książkę na temat jagód (w sensie botanicznym). Na przykład pomidor jest botanicznie jagodą. Dużo może być zabawnych pomyłek w związku z nazewnictwem. Wszyscy jesteśmy tutaj uprzejmi i mamy do siebie szacunek. Pozdrawiam serdecznie.
    Anna

    OdpowiedzUsuń