W dodatku drugi dzien pod rzad.
Wczoraj - gdy to corka na moim telefonie sprawdzala sprawozdanie ubezpieczenia samochodowego by zobaczyc jak oceniaja moje jezdzenie. To ubezpieczenie, Allstate, kwartalnie nagradza bezpiecznych kierowcow za kazdy nienaganny przejazd dajac dobre punkty za ktore pozniej otrzymuje sie bonus w formie pieniedzy. Obecnie przechodze drugi kwartal a za pierwszy otrzymalam pelna nagrode 150 $$.
Tym razem corce mina zrzedla bo okazalo sie ze nazbieralam troche zlych punktow a wszystkie za nagle hamowanie - oprocz jednego, za przekroczenie szybkosci. Oczywiscie zebralam za to porzadny ochrzan ale za niedlugo przeprosiny bo do corki dotarlo ze ja tak szybko po miescie nie jezdze jako ze dozwolone jest 45mil na godzine, ze musialo byc tak iz jechalam z nimi po autostradzie, z moim telefonem wiec zarejestrowano mnie jako zloczynce jako ze oni uzywaja innej ubezpieczalni ktora nie ma takiego sledzacego/nagradzajacego programu. Z kolei jesli po autostradzie gdzie mozna tak pedzic dlaczego dano mi zle punkty? Chyba ze ziec przekraczal szybkosc na jakims odcinku z ograniczeniem a przypisano mnie. Cos tu nie gra ale wazne ze corka przeprosila za pomylke wiec upieklo mi sie.
Tu zastanowilo mnie jeszcze co innego - wiem ze mnie sledza wykorzystujac GPS, brakiem meldunkow policyjnych ze cos przeskrobalam ale skad wiedza jak hamuje?
Jako przerywnik tematu bo bedzie dalszy ciag tego upieklo mi sie, informuje ze Bella ma sie dobrze mimo ze pogardzila lekiem przeciwbolowym-stresowym. Po prostu gdy czula ze jest lek w jedzeniu czy piciu to ani sie tknela. Po dwoch dniach spania minela jej apatia, nabrala zycia i zainteresowania a takze wielkiego apetytu. Z pewnoscia dziasla ja bola a bol potrwa ze dwa tygodnie ale znosi bardzo dzielnie, moze ze przeciez znosila wczesniej tez wiec jest uodporniona. Byly chwile ze nawet figlarnie probowala mnie gryzc gdy bawilysmy sie razem. Kontrolna wizyte mamy 16tego wiec dopiero wtedy dowiemy sie jak zagojenie poszlo.
Wpatruje sie w lustro pewnie sprawdzajac stan uzebienia |
Jednak tak naprawde, na wielka skale, upieklo mi sie dzisiaj rano a bylo tak : wlozylam do opiekacza obwarzanek na sniadanie i czekajac az sie podpiecze zajelam sie czyms innym az tu czuje swad. Zanim sie skapnelam ze to moj obwarzanek zaczal przerazliwie pipczec alarm przeciwpozarowy a tak strasznie ze spiaca Bella uciekla pod lozko.
Nie wiedzialam co pierwsze robic - i na szczescie co zrobilam to na osciez otworzylam drzwi balkonowe by wietrzyc bojac sie ze zaraz mi tu przyjedzie straz pozarna choc nie ma ognia, nie ma dymu tylko smrod. Popiszczalo z 10 razy i przestalo a Bella poszla siedziec w drzwiach zaczerpujac swieze powietrze.
Wtedy dopiero dotarlo do mnie ze moglo sie stac o wiele, wiele gorzej bo mogly sie wlaczyc spryskiwacze!!!!! Wszedzie i kazdy kompleks apartamentowy je ma by zapobiec pozarowi, by ludzie nie poniesli oparzen, by nie byc ciagnietym po sadach i poniesc strat.
Ja w moim apatramencie mam ich 8 a one zawsze sa uczepione w strategicznych miejscach tak by w razie czego woda siegala calutkiej powierzchni mieszkan. Czy zdajecie sobie sprawe co by bylo gdyby mi sie wlaczyly? Nie tylko zalalo by cale mieszkanie ale wszysciutko co sie w nim miesci : ubrania, buty, torebki, meble, lozko razem z materacem, sofe, dywany, nacieklo by do szuflad komod zalewajac cokolwiek mieszcza a takze dokumenty, zdjecia, obrazy - i nie wszystko mozna by obsuszyc i uratowac.
Az mi ciarki przeszly po skorze na sama mysl.... Z drugiej strony co to za alarm jesli straz nie przyjechala? tylko do ostrzezenia lokatora? Tak czy siak upieklo mi sie z tymi spryskiwaczami. Pozniej sprawdzilam opiekacz - zamiast na nastawieniu 2 byl na 6 a moglam sama tak zrobic obczyszczajac go do polysku.
W rzeczy samej upieklo Ci sie, cale szczescie, ze te fontanny nie trysnely z sufitu, a wczesniej, ze czujniki dymu poprzestaly na kilku pipnieciach.
OdpowiedzUsuńA to sledzenie Ciebie przez ubezpieczalnie jest z jednej strony korzystne i wymierne finansowo, ale zawodne, bo nawet jazda taksowka z malo uwaznym kierowca odbiera Ci szanse na dobre punkty i pieniadze. Na Twoim miejscu pogadalabym z ubezpieczalnia, niech zainstaluja to urzadzenie sledzace nie w telefonie, a w samochodzie.
Technologia do sledzenia przez GPS juz istnieje, instalacja sensorow w samochodach bylaby niepraktyczna i kosztowna, nie mysle ze przysporzylaby im klientow.
UsuńOch, jak dobrze, że te spryskiwacze leniwe, bo miałabyś jeszcze potop!
OdpowiedzUsuńAle z tym mierzeniem prędkości i hamowaniem, to dziwna sprawa, w telefonie mam krokomierz, ale żeby auto namierzali?
Nawet nie chce myslec jakich szkod by narobily spryskiwacze - wiec tak, naprawde udalo mi sie.
UsuńZabawny ma Bella nosek.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że te aplikacje nas śledzą (te, którym daliśmy uprawnienia, a najbardziej Google), ale to co opisujesz jest doprawdy creepy. Żeby hamowanie?
Renia
Ja tez tego wylapywania hamowan nie rozumiem. Dyskutowalam to wczoraj z corka i zieciem i nie potrafilismy znalezc wytlumaczenia.
UsuńBella ma nosek bialy a ta bialosc ulozyla sie troche ukosnie.
Może się mylę, ale spryskiwacze włączają się przy dużej temperaturze, czyli kiedy się pali, a u Ciebie włączył się alarm wykrywacza zadymienia. Jeżeli są bardzo czułe, to mogą się załączać nawet kiedy ktoś pali papierosy w domu albo otworzysz piekarnik. I do tego typu wykrywaczy zadymienia straż nie przyjeżdża. W moim budynku średnio dwa razy dziennie w jakimś mieszkaniu zaczyna pipczeć, bo ktoś coś przypali na kuchence albo w piekarniku. Wyobrażasz sobie, że straż ma na tyle ludzi, żeby za każdym razem wóz strażacki wysyłać?... :-O
OdpowiedzUsuń-Aśka-
W teorii powinno tak dzialac jak piszesz a jednak jest troche inaczej, moze zaleznie od rodzaju alarmu? W starym domu przeciekl nam dach moczac alarm ktory sie wlaczyl i przywowal strazakow - a nie bylo przeciez ani dymu ani ognia tylko woda. Gdy mi wczoraj zaczal pipczec moj zaraz sobie to przypomnialam i dlatego zleklam ze przyjada a takze myslac ze oba systemy - alarm i spryskiwacze - sa zsynchronizowane . Widzisz wiec po tym przykladzie jak roznie alarmy dzialaja?
UsuńNo rzeczywiście, że Ci się upiekło.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawe to ubezpieczenie - śledzą ruchy telefonu???
Niezrozumiale , prawda? Latwo rozumiem sledzenie ruchu auta , szybkosc , ale hamowanie? Dyskutujac to doszlismy do wniosku ze jedynie drastyczny spadek szybkosci na trasie moze to indykowac ale pewnosci nie mam.
UsuńMam jeden "miły" zwyczaj - gdy coś piekę to jestem cały czas w kuchni- to zwyczaj od momentu gdy mi się ciasteczka upiekły na węgielki- lata temu, bo jeszcze w Warszawie. Tu wprawdzie nie ma takich czujników i spryskiwaczy, ale co jakiś czas są podobno pożary i wtedy wesoło nie jest. No więc "dmucham na zimne". Serdeczności Gosinko!
OdpowiedzUsuń