Taki pelen drobnych wydarzen domowych okraszony wielkim.
Z malych to ogromna radosc Belli bo od paru dni ma swoja grzadke naturalnej trawy. Dawniej, w starym domu probowalam miec donice z kocia trawa ale wogole sie jej nie tykala bo miala ogrodowa i ta skubala, takze gryzla domowe kwiaty, wygrzebywala z nich ziemie az zmusilo mnie to do zlikwidowania wszystkich zadowalajac sie sztucznymi co mi nawet spasowalo bo oprocz obtarcia z nich kurzu nie wymagaja pielegnacji. Przywiozlam je ze soba na Floryde. Niedawno zauwazylam ze Bella probuje jeden z nich podgryzac co dalo mi do zrozumienia ze jest spragniona zywej trawy. Kupilam wiec kocia trawe typu rosnacej we wodzie gdyz nie chcialam miec klopotu z ziemia ktora z pewnoscia Bella by wygrzebywala. Wyrosla doslownie w oczach, trzymam ja na balkonie gdzie ma wspaniale warunki klimatyczne -
![]() |
| Na tym zdjeciu trawa byla jeszcze niska |
a Bella duzo radosci wciaz do skrzyneczki zagladajac i probujac trawe skubac - a nie moze no bo ma zaledwie kilka zebow. Obcinam wiec nozyczkami, nastepnie tne na drobna sieczke i dodaje do pokarmu. Ogromnie Belli smakuje, doslownie co zje jedna porcje juz patrzy za nastepna. Poza tym prawdopodobnie dobrze wplywa na jej trawienie bo jest jakby radosniejsza, nawet nie lazi po domu tylko biega z podskokami.
Ale mialo byc o wczorajszym dniu , o tym duzym wydarzeniu lokalnym - wiec tylko wspomne ze czesc dnia, moze pol godziny spedzilam przy solniczkach, pieprzniczkach, jakbym nie miala nic ciekawszego do roboty. Jako ze sobie rozbilam solniczke od kompletu ktory mialam ponad 30 lat, kupilam nowy, podobny wiec musialam te nowe napelnic, zarazem majac plan dawna pieprzniczke, by nadal czemus sluzyla, napelnic papryka, przyprawa ktora czesto uzywam i zrobilam sobie tak ze gdy nowa juz napelnilam sola chcialam koreczek dobrze upchac i wepchnelam go do srodka. Nie uwierzycie ile mialam klopotu zeby ja wygrzebac . Przeciez ten otwor do napelniania nie jest duzy wiec bardzo ograniczal pole dzialania. Najpierw oproznilam ze soli, pozniej tak manewrowalam solniczka by zatyczka ulozyla sie przy otworze i wtedy stanelam przed pytaniem jak ja wyciagnac? Wymyslilam ze szpiczastymi obcazkami ktore na szczescie posiadam. Udalo sie ale zla bylam o ta strate czasu na taka glupote.
Nastepnie pojechalam do biblioteki. Moge do niej jezdzic kilkoma trasami ale najwygodniejsza i uzywana przeze mnie zabiera ok 20 minut w zaleznosci od ruchu drogowego. Czasem, w dniu kiedy corka pracuje z domu i jako zawsze wracam z biblioteki w porze lunchowej, wybieram inna trase powrotna, taka ktora wiedzie blisko jej domu - wtedy wstepuje do jakiejs restauracji kupujac dwa lunche na wynos i przywoze do corki bysmy mogly razem zjesc.
Wczoraj, corka wiedzac ze bede w bibliotece i pewnie planuje do niej zajechac z lunchem, zadzwonila do mnie gdy jeszcze bylam w bibliotece abym przypadkiem nie wybierala sie na jej osiedle - bo ono ma stan pogotowia jako ze spadl na niego samolot !!!
Wtedy nie znala szczegolow bo dopiero co wypadek sie stal ale troche wiedziala z komunikatu telewizyjnego a takze po osiedlu jezdzila policja oglaszajac megafonami by mieszkancy siedzieli w domu, nie spacerowali, dzieci i zwierzata tez. Okazalo sie ze maly turbinowy samolot wybral sie na Jamajke chcac dostarczyc prowiant tamtejszym ludziom dotknietym niedawnym huraganem Melissa. Cala jamajska tutejsza spolecznosc urzadza takie loty, mniej wiecej raz na tydzien wynajmujac male samoloty do przewozu prowiantow. Prawdopodobnie ze wzgledu na koszt wynajmuja male i stare - ten pochodzil z roku 1976.
Katastrofa okazala sie o tyle nienajgorsza ze chociaz spadajac przelecial nad kilkoma domami to zadnego nie uszkodzil obsikujac jedynie cieknacym paliwem i uderzyl w staw retencyjny po drodze burzac ludziom plot i palmy.
Te stawy nie sa ani bardzo duze ani glebokie ale zamulone, zarosniete wiec przez kilka pierwszych godzin nurkowie nie mogli znalezc ani szczatkow ani pasazerow bo tak sie wbily w mul. Okoliczne ulice pozamykano wpuszczajac jedynie wlascicieli domow, ewakuowano pobliska szkole i przedszkole, jedna czesc ekip ratunkowych przesiewala jezioro szukajac zabitych ktorych z poczatku nie wiadomo bylo ilu moze byc, inne ekipy czyscily chemikaliami domy, oproznili basen tych ludzi na ktorych posiadlosci wiekszosc sie rozlala, a smrod paliwa i chemikaliow corka czula nawet pod swoim domem - bo mieszka doslownie dwie ulice od miejsca wypadku.
Dzis rano wyczytalam ze zginely dwie osoby - ojciec i corka ktorzy takimi dowozami nie pierwszy raz sie zajmowali. Zalaczone zdjecie wiele nie pokazuje bo jak napisalam samolot nie uszkodzil ani jednego domu wpadajac we wode - ale dwie osoby zginely a czyszczenie srodowiska zajmie pare dni.
Na tym moj odmienny dzien wcale sie nie skonczyl bo po poludniu zaczelo chlodniec zgodnie z zapowiedzia ze bedziemy miec ZIMNA noc . Faktycznie moje popoludniowe czytanie ksiazki na balkonie bylo wielka frajda dla mnie - pokojowa temperatura, wilgotnosc tylko 30 %, bardzo rzeski wiaterek - cos co niemal zapomnialam jak sie odczuwa. Noc tylko 18 st, gdy wychodzilam rano na balkon to w sweterku a Bella nie polegiwala na nim - poszla, stwierdzila ze zimno i wrocila do srodka. Szkoda ze ma tak byc jeszcze w ta noc a pozniej wraci do goracej normalki.



Znalazlam taki film, ale jest dla mnie zagadka, GDZIE jest ten samolot.
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/N_H634KS7eE?si=sdTAiHH1AT6BtIxO
Sama widzisz, piszesz, ze masz nudne zycie, ze nic sie nie dzieje, a tu tyle atrakcji naraz.
Nie obrazilabym sie, gdyby i u nas bylo te 18° w dzien :)))
Tu nawet jest sfilmowany sam moment katastrofy: https://youtu.be/nOCDXJgSc5A?si=3Nn--1rLY82ZQ0po
UsuńSzkoda ludzi, zwlaszcza ze pracowali dla innych.
No wlasnie, nawet nurkowie nie mogli samolotu z poczatku znalezc bo tak sie wbil w mul i okryl nim, na dodatek woda byla tak metna ze nie mieli dobrej widocznosci. Ludzie z sasiedztwa mowili ze zatrzeslo ziemia, mysleli ze maja trzesienie ziemi - nic dziwnego ze impact wbil samolot w ten caly mul.
UsuńDzis rano tez widzialam video momentu uderzenia, a sam samolot wyciagniety z wody widac na zdjeciu bo do tekstu dolozylam go.
OdpowiedzUsuńPewnie ze szkoda ludzi i szczesliwie sie zlozylo ze wiecej nie zginelo.
Dziekuje za link.
Oj, ten wyciek paliwa to groźna sprawa, pewnie długo potrwa oczyszczanie.
OdpowiedzUsuńHistoria jak z filmu, a to tuz obok Ciebie!
Dobrze w sumie, że tylko tak się to skończyło...
2 osoby zginęły, to straszne, ale ze w sumie nic wiele się nie zdarzyło, a mogło, to Opatrzność dobrze czuwała.
OdpowiedzUsuńMoja Mirka też chętnie się pasie na trawie, ale tylko długie źdźbła, które czasami trzeba z drugiego końca psa wyciągać 🫥