23 stycznia 2025

ROZNE OBLICZA ZIMY

Przeglad moich zeszlorocznych wpisow blogowych spowodowal ze postanowilam robic je rzadziej jako ze nic a nic sie u mnie ciekawego nie dzieje, w odmiennosci do zeszlego roku, tak bogatego w wydarzenia - smierc meza, sprzedaz domu, przeprowadzka w nowe miejsce, aklimatyzacja w nowych warunkach. To jest poza mna, teraz tylko rutyna i codziennosc, nudna i monotonna czym nie bede zanudzac Was.

 Niemniej mialo miejsce cos niecodziennego i nawet smiesznego co czesto czlowiek dostrzega chwile po fakcie.

 Relacje musze zaczac od informacji ze iguany, bardzo popularne na Florydzie, na rowni z ptactwem czy wiewiorkami, sa cieplokrwiste. Uwielbiaja slonce, upaly, wszedzie ich pelno wygrzewajacych sie na trawnikach czy drzewach . Umieja plywac wiec czesto zyja w poblizu stawow i jezior wyjadajac wodne rosliny. Nierzadko zdarza sie ze siedzac w ogrodku restauracyjnym a one sa otoczone zielenia, cos sie w galeziach porusza albo lazi po posadzce a to one, iguany, dosc nie bojace sie ludzi. Jednak gdy nadchodzi zimna pora roku co na Florydzie oznacza temperatury pomiedzy + 20, a +16 st C, nastepuje dla nich zly okres bo zbyt zimny dla ich organizmow powodujac ze dretwieja, traca zdolnosc czucia - zupelnie jak ludzkie rece/palce na mrozie gdy to nam tak zmarzna ze tracimy czucie, nie potrafiamy precyzyjnie  poslugiwac sie odretwialymi palcami. U iguan wyglada to tak ze tracac wyczucie, zdolnosc czepiania sie galezi i dostajac ogolne zwolnienie funkcji ruchowych spadaja z drzew. Oczywiscie jesli na trawe to pol biedy bo gdy sie ociepli ozywiaja sie ale jesli na beton to czesto zabijaja sie. Dolaczam kilka zdjec tego zjawiska, wziete z internetu.









 W poniedzialek, dzien inaugaracji nowego prezydenta, bylo tak ze corka pracowala z domu ale ziec musial jechac do swej pracy, czyli byla sama. Dzien byl chlodny chociaz jeszcze nie tak bardzo jak nastepne ale dla iguan widocznie juz dokuczliwy. Corka ma basen z podgrzewana woda by go mozna uzywac caly rok a w dodatku jej teren miesci sie nad jeziorem co powoduje ze wciaz ma przy domu to kaczki, czaple, to wlasnie iguany. Pracujac w domu czyli caly dzien spedzajac przy komputerze czesto robi sobie krotkie przerwy do rozprostowania plecow wychodzac na patio by zerknac na swiat i przyrode.

 Wyszla w ten dzien, patrzy a tu w basenie ogromna iguana probujaca wydostac sie z niego i nie mogac. Dlaczego do niego wlazla nie wiadomo, moze szukala cieplej wody by sie ogrzac ale woda basenowa jest pelna roznych chemikalii wiec pewnie nie podobalo sie jej to. Coz bylo robic jak pomoc jej wydostac sie z basenu. Zle sie zlozylo ze byla sama w domu, bez pomocnika bo taka bardzo dorosla iguana moze wazyc bardzo duzo, w dodatku wybierac ja z basenu tez nie latwo. Corka wiec mordowala sie z nia probujac wygrzebac jej siatka do wybierania lisci ale to nie zdalo egzaminu bo siatka byla za mala a iguana bronila sie przed nia. Corke to bardzo umeczylo, nie mowiac ze przeciez chciala wracac do komputera - a iguana dalej w basenie, probujac sie wydostac a nie potrafiajac. 

 W koncu corka weszla do basenu, w ubraniu ktore miala na sobie, zlapala iguane po kilku probach i przelozyla na brzeg gdzie to oszolomiona iguana lezala sobie odpoczywajac. Wtedy corka zaczela druga czesc akcji - by znowu ja wziac na rece i przeniesc za ogrodzenie, na trawnik. Ledwie ja uniosla bo byla bardzo duzym okazem iguany, bardzo ciezkim, jakby malego rozmiaru aligatora.Tam na trawie iguana polezala , odpoczela i powlokla sie na drzewo by sie suszyc i lapac promienie slonca, pozniej zniknela.

 Corka musiala wziac prysznic , zmienic ubranie, wczesniej zawiadamiajac wspolpracownikow co sie stalo i ze musi sie przebierac itd. - a zostawilo ja z bolem miesni ramion i plecow, woeczorem zmusilo do pojscia do lozka z przeciwbolowcem. Poniewaz byla sama podczas tej akcji nie mamy zdjec ale moge sobie wyobrazic, w dodatku gdyby padlo na mnie to nie dalabym rady temu gadowi, moje krzyze by wysiadly.

 A po poniedzialku zima przyszla na poludnie USA, w miejsca gdzie nigdy wczesniej nie bylo opadow sniegu, jak New Orleans - tam spadlo go sporo, 10 cm, dziwnym zjawiskiem bylo widziec osniezone palmy ale dzieci mialy wielka frajde - widzialam na zdjeciach i video jak sie wspaniale bawily na sniegu.

New Orleans pod sniegiem, 
pierwszy raz od 132 lat


Floryda tez dostala troche sniegu, ta najbardziej polnocna czesc, zmuszajac plantatorow cytrusow do ogrzewania plantacji grzejnikami. Zdarzalo sie juz nieraz - nie tyle snieg im szkodzi co mroz ale ten akurat nie byl duzy. Smiesznym rowniez bylo to ze u syna w Bostonie i u mnie mielismy wczoraj jednakowa temperature, 16 stopni, tyle ze ja plus a on minus  co nas strasznie rozbawilo.

 Moje + 16 bylo dziwne bo przeciez nie bedac faktycznym zimnem, dzieki ostremu wiatrowi i duzej wilgotnosci powietrza odczuwalo sie jakbysmy byli w srodku Syberii. Dobrze sie zlozylo ze wczoraj nie mialam potrzeby jechac na miasto, ze mialam swiezy zapas ksiazek bibliotecznych, pelna lodowke bo ten ponury dzien podzialal na mnie jakbym byla iguana - leniwie, apatycznie, spiaca, niedogrzana mimo wlaczonego ogrzewania, skarpetek i swetra.

 Jako ze moglam siedziec w domu to zalozylam sobie na sofie zimowy oboz: ksiazka, narzuta na nogi, telewizja by sledzic wydarzenia dnia ale z mutowaniem by nie przeszkadzac Ksiezniczce Belli ktora tez zalozyla zimowy oboz na moim lozku i chwilami swej wyzszej wiezy. Wstawalam tylko by Belli odswiezac jedzenie, by skorzystac z ludzkiej kuwety i przyrzadzic sobie lunch.






Bella ma swe wlasne przyzwyczajenia ale duzo z nich pokrywa sie z moimi nasuwajac mysl ze moze nauczyla sie niektorych od mamusi - wstaje bardzo wczesnie rano, czasem gdy ja sie ociagam z mym wstawaniem choc jestem przebudzona bo po co mam wstawac pomiedzy 2 a 3 w nocy, to Bella zaczyna lazic po mnie albo tracac lapka jakby chcac mnie zwalic z lozka - wiec wstaje. Myje miski po nocy, daje swieze jedzenie, czyszcze kuwete rownoczesnie robiac sobie kawe a w tym czasie Bella wyglada na balkon ludzac sie nadzieja ze zlapie jakiegos ptaka czy mysze, jak to bywalo w dawnym miejscu i ogrodzie.

 Wtedy jestem gotowa do sesji komputerowej. Zasiadam do komputera a tu Bella kolo niego rozkladajac sie na podkladce na mysze. Nie wiem co sie jej podoba w komputerze - czy zmieniajace sie zdjecia, kolory, druk? Nieraz bardzo mi mieszala w komputerze, ostatnio przynajmniej nauczylam ja siedziec i patrzec ale nie dotykac, lizac czy spac na klawiaturze. Tak - czyta Wasze emaile, blogi, komentarze a skoro tak to ucieszy sie wyczytujac komplementy pod swym adresem  - jesli otrzyma.






 A gdy ja koncze sesje to Bella robi sie WTEDY spiaca i czesto usypia na nieposcielonym jeszcze lozku ktore musze w takim rozbebeszonym stanie trzymac do popoludnia bo jakze Bellunie przegonic?



 Zdjecie mojego "zimowego" obozu poslalam synowi - on mieszka podobie jak ja ale w innym klimacie, prawdziwie zimowym wiec mi zazdroscil chociaz swe zimowe dni spedza podobnie tyle ze gdy musi jechac do miasta to nie w swetrze jak ja tylko  w puchowych, grubych kurtkach cieszac sie ze jego samochod ma ogrzewane fotele. Poza tym choc u mnie chlodno w tej chwili to nadal zielono i kwitnaco co z pewnoscia dodaje dobrego nastroju.

Nie pamietam rownie leniwego dnia spedzonego prawie bezczynnie na sofie, takiego poniekad zmarnowanego, nieproduktywnego. Od soboty pogoda ma wrocic do swej rownowagi  co powinno mnie przywrocic ze stanu iguanowego do ludzkiego. 

******

Inny temat  :

 zawsze przy okazji niecodziennego wydarzenia internet publikuje fakty historyczne, nieznane i dziwne zwiazane z tematem wiec czytam. Dzis dowiedzialam sie o przywilejach dzieci prezydenckich z czego wiekszosc znalam. Co bylo nowym to to iz rodzina prezydencka zyjac na koszt panstwa wcale nie ma oplacanego ...wyzywienia. Oplaca z wlasnej kieszeni oprocz oficjalnych przyjec. Przy tej okazji dolaczono komentarz Obamowej - jak upominala swa rodzine by nie naduzywala ilosci jedzonych brzoskwin bo sa drogie - jedna sztuka kosztuje 500 $ !.

Nie mam pojecia jakie i skad sprowadzane jadali brzoskwinie, tak drogie? Zeby nie wiem jakie byly kryzysy i inflacje, nawet w czasie Covidu cena latem czy zima byla raczej ta sama co zawsze, nie mowiac ze mamy wlasne, m. in. florydzkie. Nigdy nie spotkalam tak drogich, nawet ich caly worek tyle nie kosztuje a jeden owoc moze 2 $? Z czego zrobione byly te Obamowe, ze zlota?  Skad sprowadzane, z Marsa?


Aby uniknac nieporozumien wyjasniam ze nie chodzi mi w tym o koszt jednej brzoskwini skoro prezydecka rodzina robi je z wlasnej kieszeni tylko o to czy nie mozna jesc tych ktore sa w sklepach i tanie, jak wszyscy zwyczajni ludzie? Inne podniebienia ?


  

6 komentarzy:

  1. Jesteś pewna, że iguana jest ciepłokrwista? O ile mi wiadomo, wszystkie ciepłokrwiste gady już dawno wymarły. Krokodyle się ostały - ale one też nie są do końca ciepłokrwiste. Tyle tylko, że mają pełną przegrodę sercową, ale oba łuki aorty i tak łączą im się w pewnym momencie i krew żylna nadal miesza się z tętniczą. Zresztą - gdyby iguana była ciepłokrwista, nie byłaby zależna od słońca i jego ciepła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam ich anatomi tak dokladnie jak Ty, podaje fakty a one sa widoczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi z powodu utraty Męża 💗 szkoda też tych zwierzątek, niestety nie mamy na to wpływu. Dobrze, że córka poradziła sobie z iguaną tylko ten ból.. Na pewno musiało dosyć boleć skoro ratowała się tabletkami. Iguana musiała naprawdę sporo ważyć.
    Co sądzisz o powrocie Trumpa jako prezydenta?
    Kicia jest wspaniała 😊 cieszę się, że masz przy sobie taką wierną towarzyszkę. Dzięki niej jest Ci na pewno raźniej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzisz, a bałaś się, że nigdy się nie ochłodzi, a tu niespodzianka. Na świecie same anomalie pogodowe. Czasami miewam takie leniwe dni, a co, trzeba poleniuchować, z dobrą książką lub serialem, to nawet przyjemne!
    Bella sprawdza co tam piszesz:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zalosnie wygladaja te iguanki tak lezac do gory brzuszkiem, mam nadzieje, ze wiekszosc z nich ozyje po ociepleniu. Rzeczywiscie Ameryke dopadla bardzo sroga zima, nawet zaprzysiezenie prezydenta musialo zostac przeniesione pod dach, bo by pewnie zamarzl na zewnatrz. A z drugiej strony ciesze sie, ze to nie u nas, ze tu zima jest lagodna i nie musze za duzo skrobac co rano, ani bac sie, ze jest slisko. Widzialam dzisiaj zdjecie aligatora pod lodem i mam nadzieje, ze to tylko hibernacja i ze wroci do siebie, kiedy lod stopnieje, zdjecie bylo z USA.
    Przygoda Twojej corki z iguana wielce zajmujaca i naprawde szkoda, ze nie ma z niej zdjec.
    Zobacz, piszesz, ze nie masz o czym, ze nuda, a powstal bardzo dlugi i pelen interesujacych informacji post. Te prezydenckie brzoskwinie byly ani chybi zrywane w raju z drzewa wiadomosci zlego i dobrego, stad ta wariacka cena. Albo, co bardziej prawdopodobne, Obamowa fantazjowala. :)))
    Jak Bella odnajduje sie z brakiem zabkow w paszczy? Czy juz wrocila do zdrowia po operacji?

    OdpowiedzUsuń
  6. Lata szkolne to już bardzo odległa przeszłość w moim przypadku, ale aż z ciekawości musiałam sobie wyguglać i sprawdzić, bo może coś się zmieniło od tego czasu w kwestii anatomii zwierząt. No i raczej nadal jest tak jak zapamiętałam z lekcji biologi, że gady są zmiennocieplne lub też zimnokrwiste, jak kto woli :-)
    A.

    OdpowiedzUsuń