Przeglad moich zeszlorocznych wpisow blogowych spowodowal ze postanowilam robic je rzadziej jako ze nic a nic sie u mnie ciekawego nie dzieje, w odmiennosci do zeszlego roku, tak bogatego w wydarzenia - smierc meza, sprzedaz domu, przeprowadzka w nowe miejsce, aklimatyzacja w nowych warunkach. To jest poza mna, teraz tylko rutyna i codziennosc, nudna i monotonna czym nie bede zanudzac Was.
Niemniej mialo miejsce cos niecodziennego i nawet smiesznego co czesto czlowiek dostrzega chwile po fakcie.
Relacje musze zaczac od informacji ze iguany, bardzo popularne na Florydzie, na rowni z ptactwem czy wiewiorkami, sa cieplokrwiste. Uwielbiaja slonce, upaly, wszedzie ich pelno wygrzewajacych sie na trawnikach czy drzewach . Umieja plywac wiec czesto zyja w poblizu stawow i jezior wyjadajac wodne rosliny. Nierzadko zdarza sie ze siedzac w ogrodku restauracyjnym a one sa otoczone zielenia, cos sie w galeziach porusza albo lazi po posadzce a to one, iguany, dosc nie bojace sie ludzi. Jednak gdy nadchodzi zimna pora roku co na Florydzie oznacza temperatury pomiedzy + 20, a +16 st C, nastepuje dla nich zly okres bo zbyt zimny dla ich organizmow powodujac ze dretwieja, traca zdolnosc czucia - zupelnie jak ludzkie rece/palce na mrozie gdy to nam tak zmarzna ze tracimy czucie, nie potrafiamy precyzyjnie poslugiwac sie odretwialymi palcami. U iguan wyglada to tak ze tracac wyczucie, zdolnosc czepiania sie galezi i dostajac ogolne zwolnienie funkcji ruchowych spadaja z drzew. Oczywiscie jesli na trawe to pol biedy bo gdy sie ociepli ozywiaja sie ale jesli na beton to czesto zabijaja sie. Dolaczam kilka zdjec tego zjawiska, wziete z internetu.
W poniedzialek, dzien inaugaracji nowego prezydenta, bylo tak ze corka pracowala z domu ale ziec musial jechac do swej pracy, czyli byla sama. Dzien byl chlodny chociaz jeszcze nie tak bardzo jak nastepne ale dla iguan widocznie juz dokuczliwy. Corka ma basen z podgrzewana woda by go mozna uzywac caly rok a w dodatku jej teren miesci sie nad jeziorem co powoduje ze wciaz ma przy domu to kaczki, czaple, to wlasnie iguany. Pracujac w domu czyli caly dzien spedzajac przy komputerze czesto robi sobie krotkie przerwy do rozprostowania plecow wychodzac na patio by zerknac na swiat i przyrode.
Wyszla w ten dzien, patrzy a tu w basenie ogromna iguana probujaca wydostac sie z niego i nie mogac. Dlaczego do niego wlazla nie wiadomo, moze szukala cieplej wody by sie ogrzac ale woda basenowa jest pelna roznych chemikalii wiec pewnie nie podobalo sie jej to. Coz bylo robic jak pomoc jej wydostac sie z basenu. Zle sie zlozylo ze byla sama w domu, bez pomocnika bo taka bardzo dorosla iguana moze wazyc bardzo duzo, w dodatku wybierac ja z basenu tez nie latwo. Corka wiec mordowala sie z nia probujac wygrzebac jej siatka do wybierania lisci ale to nie zdalo egzaminu bo siatka byla za mala a iguana bronila sie przed nia. Corke to bardzo umeczylo, nie mowiac ze przeciez chciala wracac do komputera - a iguana dalej w basenie, probujac sie wydostac a nie potrafiajac.
W koncu corka weszla do basenu, w ubraniu ktore miala na sobie, zlapala iguane po kilku probach i przelozyla na brzeg gdzie to oszolomiona iguana lezala sobie odpoczywajac. Wtedy corka zaczela druga czesc akcji - by znowu ja wziac na rece i przeniesc za ogrodzenie, na trawnik. Ledwie ja uniosla bo byla bardzo duzym okazem iguany, bardzo ciezkim, jakby malego rozmiaru aligatora.Tam na trawie iguana polezala , odpoczela i powlokla sie na drzewo by sie suszyc i lapac promienie slonca, pozniej zniknela.
Corka musiala wziac prysznic , zmienic ubranie, wczesniej zawiadamiajac wspolpracownikow co sie stalo i ze musi sie przebierac itd. - a zostawilo ja z bolem miesni ramion i plecow, woeczorem zmusilo do pojscia do lozka z przeciwbolowcem. Poniewaz byla sama podczas tej akcji nie mamy zdjec ale moge sobie wyobrazic, w dodatku gdyby padlo na mnie to nie dalabym rady temu gadowi, moje krzyze by wysiadly.
A po poniedzialku zima przyszla na poludnie USA, w miejsca gdzie nigdy wczesniej nie bylo opadow sniegu, jak New Orleans - tam spadlo go sporo, 10 cm, dziwnym zjawiskiem bylo widziec osniezone palmy ale dzieci mialy wielka frajde - widzialam na zdjeciach i video jak sie wspaniale bawily na sniegu.
![]() |
New Orleans pod sniegiem, pierwszy raz od 132 lat |
Floryda tez dostala troche sniegu, ta najbardziej polnocna czesc, zmuszajac plantatorow cytrusow do ogrzewania plantacji grzejnikami. Zdarzalo sie juz nieraz - nie tyle snieg im szkodzi co mroz ale ten akurat nie byl duzy. Smiesznym rowniez bylo to ze u syna w Bostonie i u mnie mielismy wczoraj jednakowa temperature, 16 stopni, tyle ze ja plus a on minus co nas strasznie rozbawilo.
Moje + 16 bylo dziwne bo przeciez nie bedac faktycznym zimnem, dzieki ostremu wiatrowi i duzej wilgotnosci powietrza odczuwalo sie jakbysmy byli w srodku Syberii. Dobrze sie zlozylo ze wczoraj nie mialam potrzeby jechac na miasto, ze mialam swiezy zapas ksiazek bibliotecznych, pelna lodowke bo ten ponury dzien podzialal na mnie jakbym byla iguana - leniwie, apatycznie, spiaca, niedogrzana mimo wlaczonego ogrzewania, skarpetek i swetra.
Jako ze moglam siedziec w domu to zalozylam sobie na sofie zimowy oboz: ksiazka, narzuta na nogi, telewizja by sledzic wydarzenia dnia ale z mutowaniem by nie przeszkadzac Ksiezniczce Belli ktora tez zalozyla zimowy oboz na moim lozku i chwilami swej wyzszej wiezy. Wstawalam tylko by Belli odswiezac jedzenie, by skorzystac z ludzkiej kuwety i przyrzadzic sobie lunch.
Bella ma swe wlasne przyzwyczajenia ale duzo z nich pokrywa sie z moimi nasuwajac mysl ze moze nauczyla sie niektorych od mamusi - wstaje bardzo wczesnie rano, czasem gdy ja sie ociagam z mym wstawaniem choc jestem przebudzona bo po co mam wstawac pomiedzy 2 a 3 w nocy, to Bella zaczyna lazic po mnie albo tracac lapka jakby chcac mnie zwalic z lozka - wiec wstaje. Myje miski po nocy, daje swieze jedzenie, czyszcze kuwete rownoczesnie robiac sobie kawe a w tym czasie Bella wyglada na balkon ludzac sie nadzieja ze zlapie jakiegos ptaka czy mysze, jak to bywalo w dawnym miejscu i ogrodzie.
Wtedy jestem gotowa do sesji komputerowej. Zasiadam do komputera a tu Bella kolo niego rozkladajac sie na podkladce na mysze. Nie wiem co sie jej podoba w komputerze - czy zmieniajace sie zdjecia, kolory, druk? Nieraz bardzo mi mieszala w komputerze, ostatnio przynajmniej nauczylam ja siedziec i patrzec ale nie dotykac, lizac czy spac na klawiaturze. Tak - czyta Wasze emaile, blogi, komentarze a skoro tak to ucieszy sie wyczytujac komplementy pod swym adresem - jesli otrzyma.
A gdy ja koncze sesje to Bella robi sie WTEDY spiaca i czesto usypia na nieposcielonym jeszcze lozku ktore musze w takim rozbebeszonym stanie trzymac do popoludnia bo jakze Bellunie przegonic?
Zdjecie mojego "zimowego" obozu poslalam synowi - on mieszka podobie jak ja ale w innym klimacie, prawdziwie zimowym wiec mi zazdroscil chociaz swe zimowe dni spedza podobnie tyle ze gdy musi jechac do miasta to nie w swetrze jak ja tylko w puchowych, grubych kurtkach cieszac sie ze jego samochod ma ogrzewane fotele. Poza tym choc u mnie chlodno w tej chwili to nadal zielono i kwitnaco co z pewnoscia dodaje dobrego nastroju.
Nie pamietam rownie leniwego dnia spedzonego prawie bezczynnie na sofie, takiego poniekad zmarnowanego, nieproduktywnego. Od soboty pogoda ma wrocic do swej rownowagi co powinno mnie przywrocic ze stanu iguanowego do ludzkiego.
******
Inny temat :
zawsze przy okazji niecodziennego wydarzenia internet publikuje fakty historyczne, nieznane i dziwne zwiazane z tematem wiec czytam. Dzis dowiedzialam sie o przywilejach dzieci prezydenckich z czego wiekszosc znalam. Co bylo nowym to to iz rodzina prezydencka zyjac na koszt panstwa wcale nie ma oplacanego ...wyzywienia. Oplaca z wlasnej kieszeni oprocz oficjalnych przyjec. Przy tej okazji dolaczono komentarz Obamowej - jak upominala swa rodzine by nie naduzywala ilosci jedzonych brzoskwin bo sa drogie - jedna sztuka kosztuje 500 $ !.
Nie mam pojecia jakie i skad sprowadzane jadali brzoskwinie, tak drogie? Zeby nie wiem jakie byly kryzysy i inflacje, nawet w czasie Covidu cena latem czy zima byla raczej ta sama co zawsze, nie mowiac ze mamy wlasne, m. in. florydzkie. Nigdy nie spotkalam tak drogich, nawet ich caly worek tyle nie kosztuje a jeden owoc moze 2 $? Z czego zrobione byly te Obamowe, ze zlota? Skad sprowadzane, z Marsa?
Aby uniknac nieporozumien wyjasniam ze nie chodzi mi w tym o koszt jednej brzoskwini skoro prezydecka rodzina robi je z wlasnej kieszeni tylko o to czy nie mozna jesc tych ktore sa w sklepach i tanie, jak wszyscy zwyczajni ludzie? Inne podniebienia ?
Jesteś pewna, że iguana jest ciepłokrwista? O ile mi wiadomo, wszystkie ciepłokrwiste gady już dawno wymarły. Krokodyle się ostały - ale one też nie są do końca ciepłokrwiste. Tyle tylko, że mają pełną przegrodę sercową, ale oba łuki aorty i tak łączą im się w pewnym momencie i krew żylna nadal miesza się z tętniczą. Zresztą - gdyby iguana była ciepłokrwista, nie byłaby zależna od słońca i jego ciepła.
OdpowiedzUsuńNie znam ich anatomi tak dokladnie jak Ty, podaje fakty a one sa widoczne.
OdpowiedzUsuńAle to właśnie zmiennocieplne są wrażliwe na temperature otoczenia, stąd to drętwienie iguan od "zimna" (subiektywnego, bo im w tych 16 stopniach jest zimno)
UsuńRenia
Przykro mi z powodu utraty Męża 💗 szkoda też tych zwierzątek, niestety nie mamy na to wpływu. Dobrze, że córka poradziła sobie z iguaną tylko ten ból.. Na pewno musiało dosyć boleć skoro ratowała się tabletkami. Iguana musiała naprawdę sporo ważyć.
OdpowiedzUsuńCo sądzisz o powrocie Trumpa jako prezydenta?
Kicia jest wspaniała 😊 cieszę się, że masz przy sobie taką wierną towarzyszkę. Dzięki niej jest Ci na pewno raźniej.
Pozdrawiam.
Powrot Trumpa bardzo mnie ucieszyl, zreszta radowalabym sie kazdym innym prezydentem byle byl republikanskim. Oczywiscie na niego glosowalam.
UsuńBella jest rzeczywiscie kochanym i kochajacym wzajemnie dodatkiem mego zycia. To jest kotka znaleziona na ulicy wiec tym bardziej mi milo wiedzac ze moglam jej dac dom i duzo milosci.
Dziekuje Madeleine - zasylam duzo serdecznosci.
Moi rodzice przygarnęli psiaka, którego wyrzucił ktoś na ulicę w środku zimy.. Pamiętam, jak było zimno wtedy -15 stopni a psina miała pół roku.. I szczerze mówiąc jest to najbardziej wdzięczny pies jaki kiedykolwiek u nas był. Zwierzęta są przekochane i dają dużo radości.
UsuńPozdrawiam Cię Kochana i życzę samych wspaniałości.
Dawno, dawno temu tez przyjelismy takiego bezdomnego pieska ktory okazal sie najwspanialszym ze wszystkich jakie kiedykolwiek posiadalismy, tak lojalnym i kochajacym przyjacielem ze po jego smierci dlugo nie moglismy dojsc do siebie i prawde mowiac do dzis wspominam i tesknie.
UsuńCorki kot tez jest ulicznym znaleziskiem i ciagle mowimy ze obie kotki nawet nie wiedza jaki dobry los je spotkal bo zyja teraz w doskonalych warunkach i sa kochane.
Pieknie Twoi rodzice zrobili a piesek wie o tym i odwzajemnia sie swa miloscia.
O widzisz, a bałaś się, że nigdy się nie ochłodzi, a tu niespodzianka. Na świecie same anomalie pogodowe. Czasami miewam takie leniwe dni, a co, trzeba poleniuchować, z dobrą książką lub serialem, to nawet przyjemne!
OdpowiedzUsuńBella sprawdza co tam piszesz:-)
Ja takich kompletnie leniwych dni nie miewam, zawsze znajdujac cos do roboty, wiec ten byl wyjatkiem a co gorsze przeciez tak naprawde nie ma u mnie zimy, ten dzien byl jedynie nadzwyczaj ponurym i dajacy leniwy nastroj.
UsuńZalosnie wygladaja te iguanki tak lezac do gory brzuszkiem, mam nadzieje, ze wiekszosc z nich ozyje po ociepleniu. Rzeczywiscie Ameryke dopadla bardzo sroga zima, nawet zaprzysiezenie prezydenta musialo zostac przeniesione pod dach, bo by pewnie zamarzl na zewnatrz. A z drugiej strony ciesze sie, ze to nie u nas, ze tu zima jest lagodna i nie musze za duzo skrobac co rano, ani bac sie, ze jest slisko. Widzialam dzisiaj zdjecie aligatora pod lodem i mam nadzieje, ze to tylko hibernacja i ze wroci do siebie, kiedy lod stopnieje, zdjecie bylo z USA.
OdpowiedzUsuńPrzygoda Twojej corki z iguana wielce zajmujaca i naprawde szkoda, ze nie ma z niej zdjec.
Zobacz, piszesz, ze nie masz o czym, ze nuda, a powstal bardzo dlugi i pelen interesujacych informacji post. Te prezydenckie brzoskwinie byly ani chybi zrywane w raju z drzewa wiadomosci zlego i dobrego, stad ta wariacka cena. Albo, co bardziej prawdopodobne, Obamowa fantazjowala. :)))
Jak Bella odnajduje sie z brakiem zabkow w paszczy? Czy juz wrocila do zdrowia po operacji?
Wczoraj wyczytalam ze podobnie do iguan dzieje sie z oceanicznymi zolwiami - fale wyrzucaja na brzeg mase przemarznietch, otepialych zolwi. Jak z iguanami jest coroczna normalka tak z zolwiami bardzo rzadko. Najdziwniejsze ze przeciez nie mamy zimy tylko chlod (codziennie +16 ) wiec troche mnie zadziwia fakt ze tak potrafil schlodzic ocean.
UsuńBella wygoila sie bez problemow i szybko, po paru dniach, moze 2-3 gdy przeszlo jej oszolomienie po usypiaczu, wrocila do normy i apetytu. Ona zawsze jadla mokre jedzenie, takie oparte na sosach , takze codziennie wypija dwie porcje rosolku, wiec nie musialam zmieniac jej diety. Szybko sie wziela za gryzienie chrupek choc zostalo jej tylko 7 zebow, 3 na gorze, w dodatku rozrzucone, kazdy osobno. Jakos nauczyla sie gryzc chrupki mimo wszystko. Dwa tygodnie po operacji miala przeglad dostajac dobra ocene, nastepna w maju. Nigdy nie pozwolila mi zagladnac w paszcze ale mysle ze wszystko u niej w porzadku. Niestety nie chce jesc takich specjalistycznych chrupek ktore nie tylko czyszcza zeby ale czyszcza dziasla tez - wyczuwa ze to inne chrupki i ani sie ich tknie. Dostalam dla niej plyn do uszow, czyszczacy je i tez nie moge stosowac bo mi nie pozwala. Widze ze ma nature mamusi - ja tez unikam doktorow i lekow jak ognia :)
Nie wiem co sie stalo ale zniknal mi dostep do wspolnego emaila - bede robic sledztwo w tej sprawie a jesli nie naprawie bede musiala zalozyc nowe konto.
Zasylam moc pozdrowien.
Lata szkolne to już bardzo odległa przeszłość w moim przypadku, ale aż z ciekawości musiałam sobie wyguglać i sprawdzić, bo może coś się zmieniło od tego czasu w kwestii anatomii zwierząt. No i raczej nadal jest tak jak zapamiętałam z lekcji biologi, że gady są zmiennocieplne lub też zimnokrwiste, jak kto woli :-)
OdpowiedzUsuńA.
Wygląda na to że tej zimy USA doświadczyło sporych sprzeczności pogodowych - tu pożary, tam śnieżyce a ówdzie iguany marzną.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło.
Te brzoskwinie po $500 to Michelle O. wspomniała już w 2018 r , podczas wywiadu w Jimmy Kimmel show, nie miałem cierpliwości żeby wysłuchać całego kontekstu.
Nie widzialam tego wywiadu wiec co teraz wyczytalam zaskoczylo mnie - brzoskwinie po 500$ sztuka? Wytlumaczylam sobie ze byly skads sprowadzane , specjalnym zamowieniem i przybywaly samolotem - stad ich koszt.
UsuńO tak, przeroznosci klimatyczno-kataklizmowe sie dzieja sie w USA. Niby pozary w Kaliforni nie sa nowoscia ale w takim rozmiarze i bezradnosci strazakow, brak wody?
Jedynym plusem wydarzenia bedzie to ze zmusi pania mayor LA i gubernatora do rezygnacji. Przynajmniej tak im zycze bo zwlaszcza ten ich gubernator to absolutna katastrofa.
A szkoda, Lechu, że nie miałeś cierpliwości, bo dowiedziałbyś się, że Obamowa tłumaczyła, że jest za tym, żeby rodzina prezydenta płaciła za wyżywienie, bo nie chce czuć się tak, jakby żerowała na podatnikach. I dodała, że pewnych reguł w Białym Domu nikt jej nie wyjaśniał, bo np. powiedziano jej, że może zamówić co tylko zechce, oni jej to dostarczą, ale nie mówili jakim kosztem. I nagle okazało się, że dostaje rachunek do zapłacenia i wynika z niego, że brzoskwinie kosztują 500 dolarów. Gdybyś posłuchał albo przeczytał dokładnie, to wyczułbyś, że ona to mówi z lekkim sarkazmem. Że wszędzie i na wszystkim można zrobić fikołki i nawet (a może przede wszystkim) na prezydencie da się nieźle zarobić.
UsuńCzasem warto czytać ze zrozumieniem. A wywiad nadal jest dostępny w sieci.
-Aśka-
Podziwiam Twoja córkę, dla mnie odważna i przebojowa dziewczyna.
OdpowiedzUsuńGdybym miała taka sytuacje to wezwałabym pomoc, są takie organizacje, wiem z tv że np. ludzie wzywają jak maja węża w domu, czy jakieś inne stworzenie. No ale Twoja córka jest przedsiębiorcza i działała od razu, może wezwana pomoc przybyłaby za późno.
Ciekawie czytało się Twój post, w ogóle to czekałam kiedy napiszesz. Domyślam się że piszesz kiedy masz ochotę, bo codzienność też można zrobić ciekawa, ale rozumiem że czasami nie chce się też pisać, bo czytacze zniechęcają, szczególnie jak jest temat polityczny i nie po ich myśli, są złośliwi i kłótliwi, a przecież można by było dyskutować i ciągle być na koleżeńskiej stopie a nie wrogiej. Serpentyna, najważniejsze że jesteśmy na wygranej stronie.
Tereso, sa organizacje i corka wie o tym ale gdy sie iguana topila nalezalo dzialac JUZ! nie mozna bylo czekac na zewnetrzna pomoc. Mogla tez zadzwonic do mnie ale tez by trwalo zanim bym do niej dotarla.
UsuńMalo pisze teraz na blogu bo jak wspomnialam nie ma o czym, nic ciekawego nie dzieje sie u mnie. Byloby co opisywac od strony politycznej ale juz sie nauczylam nie poruszac tego tematu na blogu.
Tobie powiem ze jest dobrze, ciesze sie . Nie punktuje Trumpa jak to niektorzy robia wyliczajac z ktorych obiecanek zrezygnowal - kazdy rozsadny wie ze niemozliwym jest kazdej jednej dotrzymac - co innego checi a co innego mozliwosci, nie mowiac ze ma dane tylko 4 lata. Ogolnie idzie do przodu jak rakieta i spelnia.
Tereso - to naprawde niewiarygodne ile i co on przeszedl ze strony demokratow, plus dwa zamachy na zycie. Niejednedgo by zlamalo i zniechecilo. Swiat widzi go inaczej no bo skonczy sie mu niejedno, z kolei my amerykanie niejeden raz pytalismy politykow dlaczego wciaz mamy swiat ratowac i utrzymywac?
jest wiele do naprawienia po demokratach ktorzy nadal nie moga pogodzic sie z przegrana, w dodatku z kim? Z jakims Trumpem nie nalezacym do kliki politycznej, kims nie stosujacym sie do przyjetych regul ktore byly im tak wygodne i intratne? Drugi raz bo wczesniej pobil Clintonowa..... Nadal nie rozumieja ze to wyborcow wybor czyli ze spoleczenstwo mialo ich dosc a z tego czynnikiem nr 1 byla emigracja i ekonomia - ze sami sobie zaszkodzili i przegrali by z kazdym jednym republikaniem. Nie, nadal nie dostrzegaja swych bledow, nie przyznaja sie do nich.
Nie wiem kiedy znowu cos napisze ale jest bardzo przyjemnie wiedziec ze czekalas - dziekuje i mocno Cie pozdrawiam.
A zapomniałabym o Belli, jest najpiękniejsza, najmądrzejsza i najukochańsza.
OdpowiedzUsuńHehe - dla mnie Bella tez jest naj...naj. Co za oddany, kochajacy i wdzieczny kotek. Super madra Tereso, tak zna moje i domowe zwyczaje ze nie moge sie nadziwic. Ciesze sie ze po tarapatach dziecinstwa trafila do mnie, takze moze inny wlasciciel nie zdecydowal by sie na operacje dziasel skoro byla kosztowna a przeciez potrzebowala tego.
UsuńDziekuje w imieniu swoim i Belli.
Biedne te iguany, ale przypomniały mi stare, dobre czasy. Też zdarzało mi się upadać gdzie popadnie...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Obamowej... Gdybym miał warzywniak i gdyby prezydentowa przyszła na zakupy... Też bym policzył 500 dolców za brzoskwinię!
Ja sie dziwie bo chociaz niewatpliwie bylo ja stac na to to nie widze w tym rozsadku. Takze chwalic sie takim faktem? Ciekawe co na to by powiedzieli jej afrykanscy ziomkowie, ci glodujacy, gdyby uslyszeli ?
UsuńTeraz slysze ze i zolwie , te oceaniczna, powala zimno - ocean wyrzuca na brzeg takie oszolomione, nieruchawe, nawet utopione skoro utracily zdolnosc plywania. Dziwne bo przeciez nasze +16 to wcale nie zima.
Iguana należy do tzw. zwierząt zmiennocieplnych, których temperatura zależy od temperatury otoczenia oraz od zewnętrznych źródeł ciepła. Do tej grupy należą zwierzęta bezkręgowe- ryby, płazy, gady. Zapewne wyczuła, że w basenie woda jest cieplejsza niż poza nim, ogrzała się w wodzie i potem może już chciała się ochłodzić na brzegu. Serpentynko - większość domowych pupili przejmuje tryb życia swych opiekunów i czasem mam wrażenie, że one lepiej wiedzą co "pańcia" ma w danej chwili robić niż sama pańcia. I większość z nich bardzo nie lubi gdy ich pańcia nagle zmienia obyczaje i robi coś "nietypowego". I potem to one rządzą w domu a nie ich opiekunka. Ja też bardzo rzadko piszę-bo po prostu nie mam o czym.Dzień podobny do dnia, tydzień do tygodnia- jak w słowach starej piosenki. Serdeczności ślę;))
OdpowiedzUsuńAnabell, ryby, gady i plazy sa kregowcami, bezkregowce to mieczaki, skorupiaki, owady i pajeczaki.
UsuńRacja Aniu- zdanie powinno brzmieć,że "należą do tej grupy nie tylko zwierzęta bezkręgowe ale i ryby, płazy i gady". Tak to jest gdy się człowiek zagapi.
UsuńTo zjawisko upodobniania sie zwierzaka do wlascicieli dobrze znam majac wczesniej kilka psow, niemniej ciagle mnie zadziwia.
OdpowiedzUsuńAnabell - zginelo mi konto emailowe, to prywatne, przez nas uzywane. Zrobilam sledztwo ktore niczego nie dalo wiec mysle ze mogla to zrobic Bella ale raczej ja sama przyciskajac "usun" zamiast "wyloguj sie "bo byly jedno przy drugim. Nawiasem mowiac lepiej ze to a nie glowne gdzie trzymam duzo potrzebnych dokumentow, to prywatne po prostu musze stworzyc od nowa. Zawiadamiam abys nie byla zaskoczona ze nie dziala w tej chwili - moze troche pozniej bede miala czas to zrobic, dam Ci znac gdy bedzie gotowe.
Zasylam usciski.
Iguany grasujące w krzakach jak nasze wróble! Pełna egzotyka. Podobnie, jak "obóz zimowy" przy +16°. U mnie wczoraj było +4, dziś jest +10, więc zimowa kurtka wróciła do szafy. Chodzę w sweterku i cienkim poncho, bo w kurtce pocę się przeokrutnie. Faktem jest jednak, że większość ludzi nosi ciepłe kurtki, szale, czapki. Myślę, że dostosowują odzież do kalendarza, a nie do temperatury.
OdpowiedzUsuńBella to mądra kicia, ciekawa świata. Kto wie? Może potrafi czytać? Skąd my możemy wiedzieć, co dzieje się w kocim rozumie?
Bardzo zaskoczyl mnie fakt ze bardzo lagodne +16 tak na mnie wpynelo skoro odpowiadaja mi chlodniejsze temperatury. Coz, moze na starosc i to dziala inaczej. Niemniej juz mnie przeraza widmo nastepnego lata - upalnego i z duza wilgotnoscia.
UsuńOboz zimowy trwal tylko jeden dzien :)
Sporo ciekawostek z życia codziennego.
OdpowiedzUsuńZwierzaki mają swój rozum i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Założenie ,,obozu zimowego,, na kanapie rozbawiło mnie podwójnie, ze względu na temperaturę w pomieszczeniu i za oknem. :-) . Oby dobry nastrój nam dopisywał, bo wtedy łatwiej żyć...
Oooo - mnie nie musisz przekonywac bo w przeszlosci mialam psy, teraz mam kotke wiec widze ich madrosc na kazdym kroku. A takze zdolnosc okazywania milosci i lojalnosci.
OdpowiedzUsuńCoz, tak zima wyglada tu, na Florydzie - tylko spadek temperatur z 40 na nizsze , zielen i kwiaty sie nie zmieniaja, nie zolkna, nie opadaja, trawe sie przycina calutki rok. Wolalabym mieszkac z okolicy z czterema porami roku ale nie bylo mi dane.
Iguany (wszystkie i wszędzie) są zimnokrwiste, a nie ciepłokrwiste. Dlatego polegają na zewnętrznych źródłach ogrzewania takich jak słońce i lubią się wygrzewać. My, ludzie nie potrzebujemy Słońca do ogrzewania się, mamy wewnętrznie ciepło w środku. Wprowadzasz niestety w błąd czytelników.
OdpowiedzUsuńIguany to ZIMNOKRWISTE zwierzęta.
Powrót Trumpa to jak powrót szeryfa do miasta - od razu wprowadza porządek. Wywala przestępców bez dodatkowych procesów i bardzo dobrze. Wywala federalnych urzędników, którzy mu się sprzeciwiali. Wywalił inspektorów rządu federalnego, a kiedy jedna z nich nie zabrała się po usunięciu z pracy, Trump nakazał siłom porządkowym usunąć ją z biura. I bardzo dobrze. Ta baba to Phyllis Fong. Bye, bye. Szeryf wrócił i teraz będzie porządek!
Pozdrawiam.
Anna