9 marca 2025

DLA LECHA

Kilka razy pokazales mi/nam swoj polski sklep wiec w rewanzu pokaze Ci moj. Nazywa sie KRAKUS.

 Wczoraj bylam w nim po kilka drobiazgow a takze dwoma prosbami - jedna by mi pozwolili sklep sfotografowac, druga bym mogla moja Trylogie przywieziona ze starego domu zostawic u nich do zabrania przez chetnego Polaka. Na obie sie zgodzili. Inne ksiazki corka po moim odejsciu przekaze bibliotece ale tych w polskim jezyku oczywiscie nie wezma a wydanie jest tak piekne ze szkoda przeznaczyc je na makulature. Ksiazki ulozylam na stojaku z polskimi magazynami. 




Ten sklep jest nam dobrze znany bo kupujemy w nim od lat odwiedzajac corke, rowniez za kazda wizyta u nas, w dawnym miejsacu, przywozila nam jego wedliny i ciasta, teraz gdy tu mieszkam jest jednym z czesto odwiedzanych. Przez te wszystkie lata jego wlascicielami jest to samo malzenstwo. Za duzo o samym sklepie nie bede pisac bo zdjecia pokazuja co zawiera i w jakich ilosciach a moja opinia jest taka ze jest bardzo dobrze zaopatrzony.

 Ma doslownie mydlo i powidlo, ja kupuje w nim glownie wedline bo sprowadzaja super smaczna, w zadnym innym polskim sklepie (znam chicagowskie, bostonskie, polnocno-karolinowe) tak doskonalej nie spotkalam. Ich golabki, uszka, krokiety, takze flaki ktore lubil moj maz i chwalil sa przesmaczne ale pierogi ktorych maja kilka rodzajow NIE.






Na szczescie mam tu inny sklep i choc nie polski ma ruskie pierogi tak pyszne jak zrobione w domu wiec kupuje w nim. Amerykanskim czytelniczkom podam ze te dobre ruskie pierogi kupuje we Fresh Market, czasem ma je sklep BJ's - firmy KASIA, Potato & Cheese.

 Zdjecia pokazuja co sklep ma, jak wspomnialam wszystkiego po troche, bardzo duzy wybor wyrobow garmazeryjnych poprzez rozne zupy, fasolke, bigos, wspomniane flaki, cala game wyrobow macznych jak nalesniki, pierogi, pyzy, kluski , uszka roznego rodzaju. Ma smaczne ciasta, glownie serniki, czasem ma ich 10 rodzajow, makowce, cwibaki, babki, ciasta z jablkami czy innymi owocami, chrust, paczki, mase kruchych ciasteczek.

 Posiada duzy wybor serow, smietany, ryb no i wedlin. Reszta to konserwy miesne i rybne, salatki, kiszonki, przyprawy, slodycze, andruty, ciasta w torebkach do zrobienia, itd itp.....









 Ale - nauczylam sie tez ostroznosci z niektorymi wyrobami. Jednego razu kupilam andruty do zrobienia w domu i musialam cale opakowanie wyrzucic bo zajezdzalo stechlizna lezac w sklepie nie wiadomo ile. Kocham ich serniki i makowce ale zanim kupie pytam jak stare bo zdarzylo mi sie trafic na zlezane, przysuszone.

Serniki


Makowiec

Chrust


Nawet Adwokat ktory kupilam za prawie 25 $ poszedl do smieci bo tak ze starosci zgestnial ze nie mozna go bylo rozlewac w kieliszki.

Jakies nalewki

Advocaat ktory mnie 
bardzo zawiodl


 Od czasu tych wpadek kupuje same wedliny, golabki, krokiety, uszka, a ciasto gdy jest swiezo sprowadzone. Na szczescie wedliny sa zawsze swieze i bezpieczne. I jakie pachnace ! Slinka leci.



Widzisz salceson? Pycha!




Maja rowniez troszke kosmetykow i lekow:


Oczywiscie nie moze brakowac polskiego piwa wiec jest a jedno z nich nazywa sie LECH :



Niczego wiecej nie moge podac o tym sklepie wiec tylko dodam ze ziec kocha ich polska szynke, nawet nie jada juz tych z amerykanskich sklepow, kocha takze kabanosy i wiejska kielbase - ale zupy tylko moje, nie sklepowe.

 Co o mym sklepie myslisz Lechu?

26 komentarzy:

  1. Pytanie wprawdzie nie do mnie, ale odpowiem, bo kto bogatemu zabroni. Asortyment rzeczywiscie imponujacy, praktycznie jak w Polsce. Kiedys i w moim miescie byl polski sklep, ale go zlikwidowano, chyba splajtowal. Teraz czasem zamawiam w polskim sklepie internetowym, jak na razie mnie nie rozczarowal. Jednak inaczej sie kupuje, kiedy mozna obejrzec z bliska, wziac do reki, przeczytac etykiety, tego sklep internetowy nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys, kiedys, gdy corka mieszkala w Miami to byla tam polska restauracja a to oprocz sklepu. Wtedy mielismy frajde mogac jesc polskie potrawy ugotowane przez kogos i przyniesione pod sam nos. Ale zniknela.
      Od wlascicieli sklepu slyszelismy ze w naszej okolicy powstaje polska restauracja "pierogownia" bo one maja byc glownym daniem ale internet powiedzial ze jest dopiero w trakcie urzadzania sie.
      W starym miejscu, za zycia meza, tez sprowadzalismy duzo wedlin i ciast z polskich miejsc wysylkowych na przestrzeni lat doswiadczeniem przekonujac sie ktore smaczne, ktore zamawiac - i bylismy zadowoleni.
      Na przekor losowi teraz gdy mam ten sklep pod reka to moje potrzeby zmalaly.

      Usuń
    2. Zauwazylas, ze przy makowcach zrobilas sobie selfika? :)))

      Usuń
    3. Zauwazylam choc dopiero w domu.
      Mam nadzieje ze nikomu nie odebral smaku, hehe.
      Dzisiaj, poczawszy 4ta rano, ugotowalam gar fasolki za pare dni bedzie kolej na bigos. Ten sklep ma je, moglabym kupic ale sa do niczego w porownaniu do mych wyrobow.

      Usuń
  2. Całkiem spory asortyment, nawet ciasta!
    A jak ceny? bo przecież to wszystko leci za ocean!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow... zaniemówiłem - taki honor - dziękuję bardzo.
    Rzeczywiście asortyment bardzo bogaty, sklep wygląda mi na jakieś 5 razy większy niż polski sklep w którego korzystamy.
    Osobna sprawa, to moja żona wierzy tylko w swoją kuchnię więc jedyne produkty, które kupujemy w polskim sklepie to biała kiełbasa do żuru, herbaty ziołowe, chrzan, makaron babuni i salceson.
    Ciasta tylko z okazji świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim tez kupuje tylko niektore produkty z czego najwieksza czescia sa wedliny i okazyjnie ciasta.
      Klientela jest miedzynarodowa choc oczywiscie najwieksza czescia sa Polacy.
      Ten sklep istnieje od bardzo dawna wiec chyba interes dobrze sie kreci.
      Jak Twoja zona ja tez wierze jedynie we wlasna kuchnie wiec nie kupuje ich gotowych dan poza np krokietami, uszkami. U nich kupuje torebki zurku Adamba a jest taki pyszny ze ciezko uwierzyc iz powstaje ze sproszkowanego. Wystarczy zagotowac kielbase, wlac rozcienczona zawartosc torebki i gotowe. Ich salceson , pasztet jest zabojczo smaczny, zreszta wszystkie wedliny tez.
      Niezmierna wygoda miec taki sklep pod reka.

      Usuń
  4. Ja rowniez mysle ze sklep jest wypasiony produktami a od wlascicieli wiem i sama widuje bardzo miedzynarodowa klientele.
    Znam ceny tego co kupuje a sa przyzwoite.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity ten sklep, ogromny, taki duzy jak Coles albo Woolworths, ten ktory znam tutaj jest raczej maly, wedliny, ciasta i dwa male regaly z puszkami, sloikami, slodyczami.
    W tym Twoim kupilabym ten boczek i makowiec. Ceny tez niskie, wiem ze to amerykanskie dolary, ale jak przelicze to wychodzi u mnie drozej. Najczesciej wedliny kupuje w takim sklepie ogolnie europejskim i sa one chyba bardziej niemieckie albo wloskie.
    Ostatnio zrobilam zmiany w moich zakupach, bo bojkotuje produkty z Europy, szczegolnie z Francji, musialam zrezygnowac z masla z Francji, lodow i jeszcze tam czegos, rzucilam sie na produkty z USA, lody latwo poszlo 'Ben & Jerry's' znalazlam duzo batonikow, czekoladek, wszystko mi smakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No teraz to możesz w rosyjskim kupować, to wasi nowi przyjaciele

      Usuń
    2. Teresa - gdy dawniej, jeszcze z mezem przyjezdzalismy tutaj i bywali w tym sklepie to zdawalo mi sie ze za duzy, zbyt wiele towaru jako ze polki zawsze byly wypelnione - a tymczasem gdy sie tu sprowadzilam w lipcu okazalo sie ze akurat wtedy sklep byl przez miesiac nieczynny bo sie rozbudowywal. Wlasciciele wykupili sasiedni lokal ktory sie zwolnil, wyburzyli sciane dzielaca i teraz maja ten sklep dwa razy wiekszy. Czyli mylilam sie myslac ze towaru nie ubywa.
      Gdy tam jestem nie widze tlumow ale musi sie cieszyc powodzeniem skoro istnieje juz dlugo i powiekszyl sie.
      Dziekuje Ci za solidarnosc z nami, za bojkot produktow europejskich. Hej - Kanada odrzucila nasze wyroby i juz widzi ze zle na tym wychodzi.
      Obecna sytuacja geopolityczna zrodzila w ludziach nienawisc, pogarde, dokuczliwosc - zobacz komentarz tuz pod Twoim - i dlaczego wlasciwie? Ze Trump postepuje USA First? Czyz nie kazdy kraj, przywodca tak robi jesli jest patriota? Sama Europa tak robila przez 3 lata i nikt nie protestowal. Nauczyli sie swoje wojny prowadzic i finansowac naszymi rekoma wiec teraz sa bezradni. A czyz - miedzy innymi - nie po to powstala Unia by byc mocna i wzajemnie wspomagajaca sie organizacja? Chyba ze tylko im chodzilo o paszporty, turystyke........Czyz Polacy nie powinni miec pretensji do swych prezydentow ze sa slabi, bezbronni zamiast do nas, do naszego prezydenta?
      Lody o ile nie jem tych wloskich, wyciskanych, to kupuje firmy Haagen-Dazs, nigdy nie probowalam Ben & Jerry's wiec nie wiem. Fajno ze Ci smakuja nasze wyroby i nie odczuwasz braku europejskich.

      Usuń
    3. Zalosny ten komentarzach o rosyjskim sklepie, nawet nie znam takiego i dziwne ale jakos nie spotkalam produktow z Rosji, nie zebym zwracala uwage na nie, czasami widze z Litwy. Bojkotuje UE, zreszta czy ja musze kupowac maslo z Francji kiedy mam bardzo dobre australijskie, organic, tamto francuskie kupowalam ze wzgledu na ksztalt Jak parowka, taki walec.

      Usuń
    4. Mnie bardziej ten komentarz/sugestia rozsmieszyl niz zezloscil bo przeciez jaki moze miec wplyw na ma opinie i postepowanie? Zadne. Ale ulzylo Anonimowemu, ktokolwiek nim jest. A ja nadal bede kupowac gdzie chce i myslec jak chce.

      Usuń
  6. Anonimowy -
    nawet nie bede sie ponizac by odpowiedziec na taki komentarz a w przyszlosci nie musisz sie wysilac nad kreacja podobnych bo wcale a wcale mnie Twe zdanie nie interesuje.
    AMERICA FIRST!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sklep zaopatrzony lepiej niż mój osiedlowy czy jakaś inna "Biedronka". Czy tylko Polacy robią tam zakupy? Co Amerykanie sądzą o polskich smakach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moge podac opinie tych amerykanow ktorych czestowalam polskimi potrawami - kazda lubili. Dobrym przykladem jest moj ziec ktory pokochal wiele. Na przyklad byl zdumiony zupa szczawiowa nigdy nie przypuszczajac ze z "chwastu" moze powstac smaczna zupa. Wiekszosc amerykanow nawet nie wie co to jest szczaw i nie widziala na oczy.
      Nie , nie tylko polacy robia w nim zakupy - widzialam w nim czarnych, zoltych, z pewnoscia korzystaja z niego rosjanie czy europejczycy.

      Usuń
  8. Nadal myślę o tym sklepie Serpentyno.
    Alkohole - miło popatrzeć:).
    Nie znam dokładnie australijskich przepisów, praktyka jest taka, że wszystkie sklepy sprzedające alkohol są wydzielone, jeśli nawet są przy supermarkecie to mają osobne wejście i osobną kasę.
    Alkohole importowane z Polski pojawiają się w tych sklepach, ale coraz mniej i raczej przypadkowo.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas nie ma takiego podzialu i osobnego wejscia, co najwyzej osobny regal.
    W Arkansas bylo tak ze istnial zakaz sprzedazy alkoholow w niedziele, tutaj nie wiem czy istnieje czy nie. Sa Stany z zakazem sprzedazy alkoholu a w praktyce wyglada to tak iz przy granicy z innym, sprzedajacym, jest masa sklepow alkoholowych by tym z zakazem ulatwic podroz po zakup, robia wiec krotka wycieczke by sie zaopatrzyc.
    Gdy jeszcze zyl maz to pytal w sklepie alkoholowym widzac piwa z calego swiata, w tym duzo europejskiego ale nie polskiego dlaczego nie sprowadzaja to sie dowiedzial ze dystrybutor nie ma z Polska umowy pozwalajacej na sprowadzanie i nie oplaca mu sie tego robic ze wzgledu na malenki popyt w naszym stanie. Ja lubilam polski Krupnik wiec zaopatrywalam sie w niego kupujac w polskim sklepie w Bostonie - i pozniej truchlejac by mi sie nie rozbil w czasie podrozy samolotem :)
    Jednego razu, gdy juz istnial zakaz palenia papierosow wewnatrz restauracji, jedlismy posilek w Virginia a tam patrze i widze ze ludzie pala w srodku. Co sie okazalo bo pytalismy - ze Virginia ma plantacje tytoniowe, ze sa one wielkim zrodlem dochodu wiec sa wylaczeni z tego przepisu. Roznie wiec jest z tymi monopolowymi produktami.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja jeszcze ani razu nie byłam w Berlinie w polskim sklepie. Gdy jeszcze żył mąż raz na jakiś czas jechaliśmy 105 km do Słubic, no ale właściwie to głównie......do fryzjerki, która nawet nie była Polką a .... Ukrainką, ale super strzygła. Nie mam jakichś ulubionych dań polskich za którymi tęsknię i bez których nie wyobrażam sobie istnienia. Odkąd wyszłam za mąż i błyskawicznie nauczyłam się gotować zawsze prowadziłam kuchnię "międzynarodową". Jedyne to czego mi tu czasami brak to polska kapusta kwaszona, taka do jedzenia na surowo, a za leniwa jestem żeby mi się samej dla siebie chciało ją robić. Od wielu lat jestem na etapie " jem to co nie wymaga długiego obrabiania w kuchni", poza tym staram się jeść jak najwięcej surowizny. Często pichcę coś z kuchni indyjskiej, arabskiej i śródziemnomorskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sklepy o innej etnicznosci niz polska tez u nas istnieja wiec kazdy ma wybor. Do polskiego zagladaja czarni, azjaci i latynosi , kazdy znajdujac co mu potrzebne.
      Jak w dawnym miejscu nie mialam takiego sklepu i musialam polskie produkty, glownie wedline zamawiac online tak teraz gdy mam akurat moje potrzeby zmalaly. Ale jest i przydaje sie, ciesze sie ze go mam.

      Usuń
  11. Lech Premium (zielona etykietka) to moje ulubione piwo. Zaskoczyłaś mnie, że macie nawet andruty, które są wyrobem już bardzo regionalnym. No, chyba że nazywasz tak coś zupełnie innego niż ja - to też możliwe. A Advocatem trzeba trochę potrząsnąć - najlepiej jeszcze z jakąś kulką w butelce - i poleci!

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz mi o mowisz o tej kulce jak juz Advocata wyrzucilam?
    Potrzasalam ale nie pomoglo a nie chcialam rozcienczac jakas wodka bojac sie by nie zmienila smaku i procentowosci. Wylewal sie ale pomalenku i rownie pomalu wlewal sie do gardla :)
    Nie wiedzialam ze andruty zrobily sie w Polsce rzadkoscia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobrze zaopatrzony sklep. Niestety, ja nie mam tak dobrze zaopatrzonego sklepu polskiego, ale tutaj chyba nie ma za dużo Polonii, za to jest dziki zachód. Nie prowadzę polskiej kuchni w domu, ale lubię niektóre polskie potrawy i sama je robię. Bigos to żaden problem, barszcz również jest prosty.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam podobnie mieszkajac w Little Rock - brak polskiego sklepu wiec sprowadzalismy produkty metoda wysylkowa, czasem corka nam przywozila to i owo gdy nas odwiedzala.
      Byl okres gdy mieszkalismy na glebokiej prowincji gdzie pracowal maz i wtedy mialam kompletny brak dostepu do niektorych produktow, nie tylko polskich i wowczas tez pewne polskie potrawy musialam gotowac od zera. To nauczylo mnie robic np farmerski bialy ser. Nie uwierzylabys jaki byl smaczny a pierogi wychodzily bardziej "puchate" niz ze sera ktory kupowalam odwiedzajac nasza stolice. Wiec tak, potrzeba zmusza do radzenia sobie. Czerwony barszcz gotowalam z tych sloikowych marynowanych burakow a ich sok byl taki w sam raz ze nie trzeba bylo zupy zbytnio doprawiac.
      Czeka mnie zrobienie bigosu - na zyczenie ziecia. Zrobie tez troche sznycli bo moi mlodzi lubia je jesc dokladajac troszke bigosu jako "jarzyne" do nich. Ja tez takie lubie wiec przy okazji zjem. Gdybym nie gotowala czasem dla nich to wogole bym nie gotowala niczego dla samej siebie.
      Pozdrawiam Cie serdecznie.

      Usuń
  14. Piękne wydanie Sienkiewicza, ktoś się na pewno ucieszył!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje ze tak sie stanie, ze ktos wezmie i doceni.
    Czyz nie dziwne miejsce - sklep spozywczy na podrzucenie darowizny, hehe? Jednak jedyne mozliwe.

    OdpowiedzUsuń