8 czerwca 2025

Z CYKLU "O NICZYM" :

Bo tak malo sie u mnie dzieje ze naprawde nie mam o czym pisac i stad chwytam sie jak topiacy zdzibla slomki - relacji wczorajszego popisu krawieckiego.

 Jak pewnie ma wiekszosc blogowiczek moj talent krawiecki to jedynie przyszywanie guzikow, poza tym obecnie nie ma cerowania skarpetek, lapania oczek w ponczochach wiec nawet te podstawowe reperacje krawieckie nie sa potrzebne jako ze latwiej wyrzucic i kupic nowe zamiast naprawiac i nosic latane.

 Moj ziec tez nie musi, stac go na nowe ale jest bardzo przywiazany do ulubionych ubran ktore w pierwszym rzedzie kupuje dokladnie jakie chce, takie w ktorych czuje sie dobrze i wygodnie i uzywa do zdarcia a gdy nadchodzi chwila rozstania sie z nimi to niemal placze. Rozumiem go bo mam podobnie tyle ze ja nie rozdzieram swych ubiorow.

 Wczoraj wiec robilam reperacje numer 2 jego jeansow i podobnie jak pierwszym razem tyczyla kieszeni. Ta wczesniejsza byla o tyle inna ze wtedy mieszkalam w swym dawnym miejscu i domu wiec mlodzi przyjezdzajac do nas na swieta Bozego Narodzenia przywiezli te jeansy ze soba ! Tak, z Florydy do Arkansas! Zreperowalam, ziec nadal mogl uzywac te spodnie przez pare lat bo on tak ma ze niektore czesci garderoby nosi latami i  widocznie reperacja zyskala taka aprobate iz wczoraj otrzymalam nastepna Misje Reperacyjna.

 Na pierwsze spojrzenie nie podobalo mi sie rozdarcie kieszeni bedac dlugie, postrzepione i w jednym miejscu majac ubytek w ksztalcie trojkata co mowilo ze ten fragment bedzie ciezki do reperacji, ze nie obejdzie sie bez zszycia calosci kosztem sciagniecia obu czesci.




 Nie mam ani talentu krawieckiego ani maszyny do szycia wiec szylam jak umialam, bardzo drobnym niby maszynowym sciegiem cieszac sie ze w kolekcji nici znalazlam taka o odpowiednim kolorze. Gdy dotarlam do tego trojkata a nazwalam go Trojkatem Bermudzkim musialam uzyc duzego glowkowania i palcow by wszystkie trzy brzegi rozdarcia ulozyc odpowiednio i bez naruszenia zeszyc. I wiecie co? poszlo nawet szybko i dobrze i wyglada lepiej niz sie spodziewalam.






Nie tylko staranie sie, wspomagane praca z wystawionym koncem jezyka ale fakt ze robilam to na balkonie chcac miec naturalne, dobre swiatlo a na balkonie mialam pewnie temperature +36 st z dodatkiem wysokiej wilgotnosci powietrza czego nawet pracujacy wiatrak nie calkowicie zlagodzil, tak sie ze mnie lal pot ze naprawde zalewal oczy a po ilosci potu myslalby kto ze kopie rowy albo gram w tennis (bravo Coco!). 



 Pozniej ogladajac calosc odkrylam ze rozporek tych jeansow firmy Robert Graham ma ozdobe w formie haftu. Nie wiedzialam ze chlopom tak ozdabiaja rozporki bo skad skoro moj maz i syn nosza jeansy innych firm. Ale sie naprzygladalam temu haftowi bo wcale nie byl zbyt wyrazny by zdecydowac co przedstawia i doszlam do wniosku ze diabelka z rogami i widlami. Poniekad bardzo wlasciwy motyw, we wlasciwym miejscu :)))))))



 Dzisiaj ide do mlodych na pozne sniadanie - zurek na polskiej wiejskiej kielbasie - oddam zieciowi spodnie i licze na pochwale co mnie ucieszy a takze bedzie znaczylo dalszy ciag reperacji.  

27 komentarzy:

  1. Jakieś bardzo wytatuowane te jeansy Twojego zięcia, Serpentyno! Nic dziwnego, że szkoda mu się z nimi rozstawać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie okreslenie bojo.
      Zwroc uwage ze wytatuowanie tyczy jedynie podszewek kieszeniowych czyli nie jest widoczne dla publiki, nie razace.
      Mnie sie nawet podoba bedac innym od zwyczajowych - a firmie pewnie dodaje pretekstu do odpowiedniej ceny.

      Usuń
  2. Zdolnas nieslychanie! Mnie do takich malych reperacji nie chce sie dzwigac maszyny do szycia, ktora lezy w piwnicy, wiec tez szyje recznie sciegiem bez mala maszynowym.
    A poza tym jestem chora, wstalam na chwile na obiad, ale wracam do lozka, musze do srody wyzdrowiec, bo mam sporo terminow do ogarniecia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje Pantero.
    Bardzo niedobrze ze chorujesz, w dodatku w tak nieodpowiednim okresie.
    Kuruj sie i wyzdrowiej na czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś mistrzynią igły! Podziwiam! Ja pewnie bym skleiła oba brzegi jakąś łatą, żeby się nie męczyć.
    Zięć powinien Cię na rękach nosić!😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje maskokropko! Gdzie tam jestem mistrzynia! Poza przyszywaniem guzikow lub takich prostych rozdarc nie mam pojecia o krawiectwie.
      Niemniej dostalam od ziecia ogromna pochwale a takze zapowiedz ze nigdy nie bedzie korzystal z punktow krawieckich tylko ze mnie.

      Usuń
  5. Podziwiam, bo ja jako pracownica igły nie zarobiłabym ani na igłę...
    A ten haft dla mnie to jest pietruszka z kolorową nacią 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez - poza przyszyciem guzikow i prostych rozdarc nie mam pojecia o krawiectwie.
      Niezle Ci sie skojarzylo ale jednak to diabelek z widlami.

      Usuń
  6. Dzięki wnukowi szkolę się w zwężaniu spodni, piżam, naszywaniu rzepów na bambosze:-)
    Synowi zaś często reperuje kieszenie w spodniach, bo klucze i inne takie bardzo dziurawią tkaninę. W upały, to nawet nie dziergam na drutach, wszystko się lepi, a włóczka grzeje...ale czego się nie robi dla dzieci czy wnuków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze zazdroscilam tym umiejacych dziergac na drutach. Nie jest mi to teraz potrzebne ale gdy mialam male blizniaki bardzo by mi sie przydalo gdyz wyrastaly w Polsce o bardzo ubogich sklepach.
      Ziec nie mogl sie nachwalic naprawy kieszeni zarazem zarzekajac sie ze nigdy nie bedzie uzywal punktow krawieckich tylko mnie :)

      Usuń
  7. Wykonałaś artystyczną robotę. Pięknie poradziłaś sobie. Ja wcale nie dziwię się takiemu przywiązaniu do pewnych ciuchów, bo sama tak mam, jak coś lubię i czuje się w tym dobrze, to trudno rozstać się z tym, że stare i zniszczone. Ale te spodnie muszą być dobrej marki, wiec tylko kieszeń wymagała naprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Tereso. Dobrze ze to bylo rozdarcie kieszeni, czesc niewidoczna publicznie bo gdyby na wierzchu nie umialabym tego zrobic profesjonalnie.
      Ziec byl niezmiernie zadowolony i obiecal tylko ze mnie korzystac, nigdy z punktow krawieckich :)

      Usuń
  8. Gratuluję cierpliwości i umiejętności :)
    Mnie też niedawno trafiła się okazja przyszycia kilku guzików i był to wielki wysiłek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choc nie jestem krawcowa guziki dla mnie to pikus ale rozdarcia sa trudniejsze wiec dobrze ze tyczylo tylko podszewki kieszeniowej.
      Dziekuje za pochwale Lechu.

      Usuń
  9. Świetnie Ci to wyszło. Ja bym przyszyła łatę 😀
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lata to tez wyjscie ale nie jestem pewna czy oszczedzilaby mi szycia. Ziec przysiagl ze tylko ze mnie bedzie korzystal, nie punktow krawieckich, wiec moze sie okazac ze latac tez bede.........
      Dziekuje Aminato.

      Usuń
  10. Diabełek w rozporku faktycznie ma sens. 😄 Ale po co pan z kieszeni ma na głowie buta? 🤔 Zachodzi w głowę?
    Zabawna gra słów. I jaki gustowny kuferek na przybory do szycia.
    Serdecznie pozdrawiam. Udanego nowego tygodnia życzę.🤗

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie potrafie wytlumaczyc tego buciego kapelusza ale nieraz widzialam go na malunkach i materialach.
    Moj krawiecki przybornik ma blisko 40 lat choc niewiele szyje - moze stad jest nadal w dobrym stanie :)
    Dziekuje za zyczenia odwzajemniajac sie podobnymi .

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio jakoś szczęśliwie omijają mnie różne reperacje, bo chłopcy szybciej wyrastali ze swych ciuchów niż je uszkadzali. I jest mi z tym bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Drugi raz zdarzylo mi sie reperowanie i oba dla ziecia, nigdy nie mialam okazji zreperowac niczego wnukowego. Wolalabym nie miec bo kosztuje mnie wysilku by zrobic jak najlepiej bez krawieckich umiejetnosci ale robie chocby przez to by sie odwdzieczyc drobna przysluga za wszystko co on i corka robia dla mnie. Przy okazji ciesza mnie pochwaly jakie zbieram a takze uczucie ze jeszcze na cos sie przydaje.

    OdpowiedzUsuń
  14. A może ten haft to też taka artystyczna forma zacerowania dziury?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie - to logo firmy. Wyrabiaja inne ubrania dla mezczyzn tez, jak koszule, skarpetki i na wszystkich to logo sie znajduje a wiem od ziecia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak się przyłożyłaś do tych spodni, że ja nie widzę na zdjęciach gdzie one pęknięte były. Ja mam dwie lewe ręce do szycia. U mnie w domu najpierw babcia a potem siostra takie naprawy robiły.
    A z upałami. U nas jeszcze do czwartku była średnia temperatura - 18 stopni celcjusza- , a w piątek od razu skoczyła do 32 stopni, nie dając nam szansy na przyzwyczajenie się. To dopiero zwala z nóg. Dzisiaj też upał.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ładnie to Pani zrobiła. Ja tak nie potrafię. Życzę Pani miłego lata. I dużo zdrowia na to lato.

    OdpowiedzUsuń
  18. To byłam ja, Anna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mocno dziekuje za pochwale a takze zapewniam ze potrafilabys gdyby Cie zmusilo - przeciez nie mam pojecia o szyciu a udalo mi sie. Bardzo sie balam tego wydartego trojkata a okazal sie zupelnie latwym do zreperowania.
    Dziekuje takze za zyczenia zdrowia - faktycznie trzeba miec mocne zeby przetrzymac upaly i wilgotnosc.
    Wzajemnie zdrowia i milych dni zycze.

    OdpowiedzUsuń