Mimo zapowiedzi pisze wczesniej jako ze wczoraj mialam dzien nowych wydarzen i przy okazji bardzo emocjonalnych co nie pozwolilo mi spac wiec wstalam i majac ekstra czas wykorzystuje na update.
Bylo tak: najpierw agentka przyjechala by na frontowy trawnik wbic tablice DOM NA SPRZEDAZ . Niby nic, niby bylam na to przygotowana a poplakalam sie bo znaczylo ze nadszedl czas sprzedazy.
Pozniej, po poludniu Jeannie, agentka, podrzucila mi i corce link do oficjalnego ogloszenia sprzedazy a tym razem byly to zdjecia zrobione przez fachowca i opis domu.
Nie powiem, zdjecia wysokiej klasy, piekne wyrazne kolory i ujecia dokladnie pokazujace wnetrze (lacznie z pudlami i worami). Pod katem technicznym bardzo mi sie podobaly , dom wyszedl tak cudnie ze az sama bym go kupila - ale znowu spowodowal u mnie placz i zal. I co okazalo sie pozniej niemozebnosc spania.
Nastepnie, gdy uplynala niecala godzina od ogloszenia, Jeannie pisze ze juz dostala dwa zadania o wizyte w celu osobistego ogladniecia domu a to jeszcze przed niedziela, przed OPEN HOUSE, gdyz ci ludzie chca zobaczyc juz by im ktos inny nie podkupil.
Oczywiscie nie znaczy to ze juz mam kupca ale znaczy ze dom sie ludziom podoba, ze szanse na predka sprzedaz sa duze. Znaczy to rowniez ze obie z corka musimy byc przygotowane ze sprzedaz pojdzie tak szybko, moze w ciagu tygodnia iz musimy pomalu dogrywac logistyke i terminy przeprowadzki.
Gdy sie juz znajdzie kupiec, uzgodni cene, caly proces trwa rowny miesiac, w tym musi byc oceniony przez inspektorow - ale gdy sie przejdzie pierwsze dwa tygodnie podczas ktorych kupujacy sa przeswiatlani finansowo, ich historia kredytowa zbadana i uznana za dobra - sprzedajacy nie musi czekac konca procesu, moze sie wyprowadzic , pojechac do nowego miejsca zamieszkania i reszte zalatwien zostawic na glowie agenta - co wyglada ze czeka mnie bo z corka uzgodnilysmy ze tak chcemy, ze najlepiej zrobic i miec za soba.
Moj dzisiejszy piatek bedzie wygladac na aktywny mimo niewyspania : najpierw sie wykapie i zjem sniadanie, nastepnie znowu zajme sie usuwaniem z widoku pewnych rzeczy bo tak agentka mi kazala, w tym zabawki i miski Belli. Troche nie rozumiem dlaczego musze np w lazience usuwac mydelniczke, kubek na szczoteczki do zebow, kremy i szampony - przeciez to nie smieci. Podobno do dodania wrazenia przestrzeni.
O 9tej rano przyjda jedni ogladajacy a o 12:30 drudzy robiac moj dzien rozbity i nerwowy. Licze ze sobote bede miec spokojna ale i to niepewne. A niedziela juz wiecie - OPEN HOUSE, na szczescie tylko przez dwie godziny.
To wszystko mowi ze moje tygodnie, dnie w tym domu juz policzone..... Ech, znowu mnie czeka sporo placzu.
Tutaj macie link wiodacy do oficjalnego ogloszenia - ciekawam Waszej opinii :
https://carmls.paragonrels.com/CollabLink/?id=3fc151a5-b354-4b3b-842a-87af3bd35a46&forMlsId=CARMLS
Przy okazji poprawki linku - bo dostalam cynk ze nie otwiera sie i powiadamim ze oba, ten i poprzedni mnie sie otwieraja a robie to tak ze gdy wkleje adres i ukaza sie mi cztery podobne ale troszke inne to wybieram drugi od gory, na niego klikam i otwiera sie - donosze ze mam bardzo ciezki piatek: kompletnie nie moglam spac w nocy wiec wstalam o 1szej po polnocy juz zmeczona a tu na dodatek do dwoch zapowiedzianych wizyt ogladaczy doszly jeszcze trzy nastepne. Co chwile sie ino przebieram z domowych ciuchow na bardziej eleganckie, co potrzebuje czegos uzyc to szukam gdzie poukrywalam by nie zascielaly blatow a Belle to chyba zlapie nerwica - tez ino sie otrzasnie po jednych, wyjdzie spod lozka, to juz przychodza nastepni. Dobrze ze mam tylu zainteresowanych, nie powinnam sie zalic, to tylko zmeczenie przeze mnie gada.